Kluby poselskie PiS i Kukiz'15 poparły we wtorek projekt nowelizacji tzw. ustawy górniczej. PO i PSL uzależniły decyzje m.in. od przedstawienia przez rząd szczegółów wydatkowania dodatkowych 4 mld zł na restrukturyzację górnictwa. Nowoczesna poprze projekt tylko wówczas, gdy rząd wycofa się ze zwiększenia limitu wydatków na górnictwo.
We wtorek Sejm zapoznał się ze sprawozdaniem komisji energii i Skarbu Państwa, która pracowała nad rządowym projektem nowelizacji ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego. Jeszcze we wtorek po południu projektem ponownie zajmie się komisja, omawiając zgłoszone poprawki - w tym poprawkę Nowoczesnej o przywróceniu limitu wydatków do dotychczasowego poziomu.
Nowelizacja m.in. porządkuje zasady wydatkowania środków na działania restrukturyzacyjne w sektorze węglowym. Zwiększa też - dzięki poselskiej poprawce, wniesionej podczas prac w komisji - łączny limit budżetowych wydatków na restrukturyzację branży z zapisanych w dotychczasowej ustawie ok. 3 mld zł do maksymalnie 7 mld zł.
Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski poinformował we wtorek posłów, że kwota do 7 mld zł wynika z przeprowadzonych przez resort symulacji dotyczących wielkości środków potrzebnych do sfinansowania - w całym okresie restrukturyzacji górnictwa - kosztów osłon socjalnych dla odchodzących z pracy górników oraz kosztów związanych z wygaszaniem i zabezpieczaniem kopalń przekazanych do spółki restrukturyzacyjnej.
Wiceminister poinformował, że na restrukturyzację górnictwa wydano dotąd - w dużej części na podstawie przepisów przyjętych za rządów koalicji PO-PSL - 1,7 mld zł, a pozostałe do limitu 1,3 mld z nie wystarczy, aby zabezpieczyć finansowo rozpoczęte już procesy, związane z odchodzeniem pracowników kopalń na urlopy górnicze oraz przekazywaniem majątku do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK).
- Kwota do 7 mld zł wynika z roztropności, racjonalności i planowania - zapewnił wiceminister, podkreślając, że jest to kwota maksymalna - nie musi ona być wydatkowana w całości. Tobiszowski przypomniał, że przysługujące uprawnionym pracownikom urlopy górnicze muszą mieć zabezpieczenie finansowe przez cztery lata, bo tyle trwa finansowany przez budżet urlop przedemerytalny. Górnicy mogą z nich korzystać do 2019 r., a to oznacza wydatki również w kolejnych latach.
Podczas wtorkowej debaty posłowie PO, Nowoczesnej i PSL wskazywali, że rząd, którego przedstawiciele poparli w komisji poselską poprawkę, nie przedstawił szczegółowego planu i harmonogramu wykorzystania dodatkowych środków. Poseł Nowoczesnej Zbigniew Gryglas zapowiedział poprawkę przywracającą poprzedni limit wydatków budżetowych na górnictwo - od jej przyjęcia uzależnił poparcie Nowoczesnej dla projektu nowelizacji.
- Wysokość dofinansowania (dotychczasowa, 3 mld zł - PAP) była udokumentowana realnym biznesplanem, działaniami, które trzeba w tym sektorze podjąć. Jeżeli pojawi się konkretny biznesplan i będziemy mieli pewność, że pieniądze podatnika będą we właściwy sposób wykorzystane, poprzemy także taką zmianę. Na dzisiaj niestety ministerstwo nie odrobiło lekcji - powiedział Gryglas, prosząc resort energii o "powtórne przygotowanie pracy domowej". Jego zdaniem nowelizacja ustawy górniczej jest przyjmowana naprędce, bez koniecznych analiz.
- Składamy poprawkę, która zmierza do przywrócenia stanu z poprzedniego projektu. W sytuacji przyjęcia tej poprawki poprzemy te rozwiązania; jeśli wysoka izba ją odrzuci, będziemy zmuszeni do głosowania przeciw - podsumował pos. Gryglas.
Również poseł PO Krzysztof Gadowski wskazał, że resort energii nie przedstawił szczegółów dotyczących przeznaczenia dodatkowych środków oraz potrzeby ich wydatkowania. - Jaki jest harmonogram, na co te środki mają być konkretnie przeznaczone, czy rząd boi się wyraźnie powiedzieć górnikom, że będzie jeszcze likwidował takie a nie inne dodatkowe kopalnie i na to potrzebuje konkretne środki?. Mamy nadzieję, że panu ministrowi uda się nas jeszcze przekonać i wskazać podmioty oraz środki, które będą przekazywane na konkretne cele - wtedy klub PO podejmie decyzję co do przyjęcia lub odrzucenia tego projektu - powiedział Gadowski, przypominając, że środki budżetowe mogą być przeznaczone tylko na likwidację kopalń i restrukturyzację zatrudnienia.
Poseł Mieczysław Kasprzak (PSL) ocenił, że nowelizacja ustawy przyjmowana jest naprędce, a przedstawiciele rządu nie wyjaśnili szczegółowo na co mają być przeznaczone dodatkowe 4 mld zł. - Z dnia na dzień wrzucamy ogromne kwoty, szastamy miliardami i nikt nie potrafi wyjaśnić, na co te miliardy mają iść (...). Nikt do końca nie wie, jak ma wyglądać nasze polskie górnictwo. Rozrzutność i propozycje jakiegoś dziwnego wydatkowania tak ogromnych środków mogą tylko budzić niepokój, dlatego PSL jest przeciwne takim rozwiązaniom - powiedział Kasprzak. - PSL będzie zastanawiać się w dalszym ciągu czy poprzeć tę ustawę; zobaczymy jeszcze co na komisji pan minister nam odpowie - podsumował poseł PSL.
Odpowiadając posłom, Tobiszowski mówił m.in. że gdy w czasach rządów koalicji PO-PSL przyjmowano limit wydatków na górnictwo w wysokości ok. 3 mld zł, nie towarzyszyły temu szczegółowe wyliczenia i harmonogram wydatkowania. Zapewnił, że proponowana obecnie kwota do 7 mld zł jest racjonalna i wynikająca z przeprowadzonych symulacji.
Posłowie PO i Nowoczesnej kwestionowali też tryb, w którym do projektu ustawy wprowadzono zwiększony limit wydatków na górnictwo - w drodze złożonej w komisji poprawki poselskiej, bez konsultacji oraz poza pracami nad budżetem państwa. Posłanka Krystyna Skowrońska (PO) taki tryb pracy uznała za arogancki. Poseł Gryglas (Nowoczesna), ocenił, że sposób w jaki zwiększono w projekcie limit środków na górnictwo "nie ma nic wspólnego z racjonalizacją wydatków budżetowych i dbaniem o grosz publiczny".
Posłanka Ewa Malik (PiS), która z ramienia komisji energii i Skarbu Państwa była sprawozdawcą projektu, wskazała, że nowelizacja ustawy górniczej jest niezbędna, m.in. po to, by usunąć rozbieżności prawne uniemożliwiające obecnie uruchomienie środków na niektóre zadania związane z restrukturyzacją górnictwa. Nowela przenosi też uprawnienia właścicielskie odnośnie niektórych spółek z resortu skarbu do resortu energii, a także wydłuża w czasie i zwiększa środki potrzebne do dalszego prowadzenia prac w likwidowanych kopalniach: soli - Bochnia i siarki - Machów. W imieniu klubu PiS projekt nowelizacji poparła pos. Beata Mateusiak-Pielucha.
Poparcie dla nowelizacji zadeklarował też - w imieniu klubu Kukiz'15 - poseł tej formacji Krzysztof Sitarski, który wskazał na konieczność zabezpieczenia finansowego dla prowadzonych w górnictwie działań restrukturyzacyjnych - stąd, jak mówił, proponowana kwota do 7 mld zł m.in. na osłony socjalne i finansowanie kosztów kopalń przeniesionych do SRK. Sitarski wskazał jednocześnie na potrzebę poprawy kontroli i monitorowania wydatkowania budżetowych środków na górnictwo. Nowelizację - w tym zwiększenie limitu środków na restrukturyzację - poparł także pos. Ireneusz Zyska z koła "Wolni i Solidarni".
Wątpliwości posłów PO i Nowoczesnej wzbudziły zawarte w projekcie nowelizacji regulacje dotyczące utrzymania i zadań Kompanii Węglowej - spółki, która po przekazaniu wszystkich kopalń do Polskiej Grupy Górniczej pozostała na czele grupy kapitałowej złożonej z kilkunastu spółek - m.in. ubezpieczeniowej, turystycznej, wydawniczej, ochroniarskiej czy gastronomicznej. Krzysztof Gadowski (PO) wskazał, że oznacza to kilkadziesiąt stanowisk w radach nadzorczych i zarządach tych firm. Zdaniem posła, zadania Kompanii w zakresie naprawy szkód górniczych powinna przejąć Spółka restrukturyzacji Kopalń, a dalsze utrzymywanie KW jest niecelowe.
Wiceminister Tobiszowski podkreślił, że struktura firm wokół Kompanii Węglowej została "odziedziczona" po czasach rządów PO i PSL. Zapewnił, że resort energii chce uporządkować tę strukturę; jednocześnie chce zapewnić środki na naprawę szkód wyrządzonych przez nieistniejące już dawne spółki węglowe, które kilkanaście lat temu utworzyły Kompanię Węglową - stąd potrzeba regulacji umożliwiających dalsze działanie Kompanii, mimo przekazania przez nią kopalń do PGG.