- Obsadzanie stanowisk w spółkach Skarbu Państwa "Misiewiczami" trwa od 10 miesięcy - uważa Nowoczesna. W ramach akcji #Misiewicze partia stworzyła listę 227 osób zatrudnionych m.in. w spółkach SP, mających - według Nowoczesnej - powiązania z PiS. Według PiS ta akcja ma charakter tylko propagandowy.
W poniedziałek Nowoczesna zorganizowała konferencje prasowe #Misiewicze poświęcone - jak zaznaczono w komunikacie - "zawłaszczaniu przez PiS spółek Skarbu Państwa". Konferencje zostały zorganizowane przez posłów, przewodniczących regionów, przedstawicieli młodzieżówki we Wrocławiu, Bydgoszczy, Lublinie, Zielonej Górze, Łodzi, Krakowie, Płocku, Opolu, Białymstoku, Gdańsku, Kielcach, Olsztynie, Poznaniu, Bielsku-Białej.
"Obsadzanie stanowisk w spółkach SP i instytucjach publicznych "Misiewiczami" trwa od 10 miesięcy" - oceniła Nowoczesna w komunikacie przesłanym PAP. Według Nowoczesnej prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Beata Szydło oraz posłowie PiS wiedzieli o całym procesie. "Został stworzony układ celowo po to, by obsadzać swoimi osobami spółki Skarbu Państwa" - podkreślają politycy N.
Nowoczesna w komunikacie poinformowała, że w wyniku akcji #Misiewicze stworzono listę 227 osób powiązanych z PiS, które otrzymały w ostatnich 10 miesiącach, za rządów PiS, wysokie stanowiska w spółkach Skarbu Państwa. Jak podkreślono spółki z udziałem Skarbu Państwa straciły - według wyliczeń Nowoczesnej - pod kierownictwem "fachowców z PiS" 7 mld zł. "Aż 3 mld złotych to spadek wartości udziałów Skarbu Państwa" - zaznacza Nowoczesna.href="http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/misiewicze-skarb-panstwa-ludzie-pis,241,0,2155505.html">
PiS: "Ta akcja ma charakter propagandowy"
Rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek oceniła w poniedziałek w rozmowie, że akcja Nowoczesnej ma charakter wyłącznie propagandowy. "Ryszard Petru sam zasiadał w kilku spółkach, nie tylko on, ale i wielu polityków dzisiaj związanych z Nowoczesną. My to przypomnimy, żeby odświeżyć im pamięć. Dobrze by było, żeby politycy Nowoczesnej też powiedzieli w jakich spółkach zasiadali, jakie pieniądze zarabiali, czy te spółki przynosiły zyski, czy też nie" - podkreśliła posłanka.
"To kolejny element wojny Nowoczesnej z Prawem i Sprawiedliwością, bo nazwiska osób w spółkach Skarbu Państwa nie są tajemnicą, nie są klauzulowane, można do nich stosunkowo łatwo dość. Samo ich ujawnienie niczemu nie służy" - przekonywała Mazurek.
Jak dodała jej partia "nie boi się wyciągać wniosków z decyzji, które być może nie są popularne, w przeciwieństwie do tego, co robiła Platforma Obywatelska, razem z PSL i w przeciwieństwie do tego, co robi Ryszard Petru".
Posłowie Nowoczesnej Joanna Schmidt i Adam Szłapka przedstawili w poniedziałek w Poznaniu listę wielkopolskich "Misiewiczów", czyli nazwiska siedmiu osób, które w ostatnich 10 miesiącach za rządów PiS otrzymały wysokie stanowiska w spółkach Skarbu Państwa.
"Z taką skalą nepotyzmu i partyjniactwa, jeśli chodzi o obsadzanie wszystkich stanowisk spółek Skarbu Państwa i zawłaszczania państwa, jakie teraz przedstawia PiS , w zasadzie nie mieliśmy do czynienia przez ostatnich 25 lat. Zawsze w Polsce był z tym problem, natomiast ostatnie 10 miesięcy to absolutne apogeum" - podkreślił Szłapka.
"Nie ma miejsca w PiS na kompetencje, jest miejsce tylko na lojalność i na tym polega problem. Nie mamy problemu z tym, że jakiś wieloletni działacz Prawa i Sprawiedliwości obejmie ważne stanowisko w jakiejś spółce, pod warunkiem, że ma do tego kompetencje" - dodał.
W poniedziałek rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz zwrócił się z prośbą do ministra obronynarodowej Antoniego Macierewicza o zawieszenie w funkcjach w MON. Misiewicz dodał, że wytoczy proces tygodnikowi Newsweek za "nieprawdziwy i szkalujący artykuł". Również w poniedziałek Macierewicz poinformował, że przychylił się do prośby Misiewicza i zawiesił go w czynnościach.
Według "Newsweeka" Misiewicz proponował radnym PO w Bełchatowie przystąpienie do koalicji z PiS, sugerując, że w zamian zapewni im zatrudnienie w państwowej spółce, której prezes miał towarzyszyć mu w "werbunkowym spotkaniu".
Na początku września 26-letni Misiewicz został członkiem rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej, która podlega MON; krótko po ujawnieniu tej informacji media podały, że Misiewicz zrezygnował z członkostwa w radzie nadzorczej spółki Energa Ostrołęka.
Misiewicz, członek PiS, pełnomocnik tej partii w Piotrkowie Trybunalskim i członek Krajowej Komisji Rewizyjnej, startował w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych. Karierę rozpoczynał, jako asystent Antoniego Macierewicza. Wg informacji na stronie MON zanim przyszedł do ministerstwa był zatrudniony przez biuro posłanki PiS do Parlamentu Europejskiego Beaty Gosiewskiej, przez PiS oraz w aptece "Aronia" w Łomiankach.
"Misiewicze"skarbu państwa. To najgorętsze nazwiska "dobrej zmiany"