- Każdy program będzie dotowany. To oznacza olbrzymią przewagę konkurencyjną TVP - mówi Maciej Maciejowski, członek zarządu TVN o nowym abonamencie. Jego zdaniem, publiczny nadawca nie powinien korzystać z takiej dotacji państwa i być jednocześnie ważnym graczem na rynku reklamy.
Maciejowski tłumaczy, że miliardy złotych rocznie, jakie popłyną do TVP, mogą oznaczać spore zmiany na rynku reklamowym. TVP będzie mogła bowiem obniżyć ceny, co sprawi, że prawdopodobnie spadną one na całym rynku. Wiceprezes TVN pytany przez money.pl, czy odbiera to jako polityczny nacisk na jego firmę, stwierdza że nie.
- Nie mogą nam odebrać czegoś, co już mają. Nie postrzegam tego jako próby uderzenia w TVN - mówi w rozmowie z money.pl.
W trakcie paneli na odbywającej się w Sopocie konferencji Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej, tłumaczył, że gigantyczny zastrzyk pieniędzy dla TVP, to de facto dotacja dla każdego programu emitowanego u publicznego nadawcy. Jego zdaniem nieoddzielenie Telewizji Polskiej od finansowania komercyjnego będzie oznaczać gorszej jakości programy u pozostałych nadawców. Ci nie będą mogli z powodu tańszych reklam sfinansować drogiego kontentu.
Zgadza się z nim Zygmunt Solorz-Żak. W Sopocie mówił, że nie można łączyć abonamentu z rynkiem reklamowym.
- Jak TVP będzie mieć reklamy, to nie będzie społecznie ważnej misji. Życie pokazuje, że mieszanie tych dwóch rzeczy nigdy do końca nie wychodzi - stwierdził właściciel Polsatu.
Maciejowski dodaje, że dla niego nowy abonament to tylko robiona na szybko próba załatania dziur na kontach TVP.
- Jest ona nieudolna, ale chodzi tylko o poprawę stanu finansów nadawcy publicznego. Od wielu lat apelujemy o uregulowanie tej sprawy, ale całościowe. Załatwiając kwestię pieniędzy dla TVP poprzez abonament, trzeba rozwiązać także kwestię reklamy tak, jak jest to w innych krajach w Europie. Nie można tego robić w połowie - tłumaczy Maciejowski.
Według niego niekoniecznie musi to być całkowity zakaz emisji reklam w TVP. Jego zdaniem scenariuszy i rozwiązań jest wiele. Mogą to być ograniczenia dotyczące np. prime time'u, czyli czasu o najwyższej oglądalności oraz dodatkowo weekendów.
- Dyskusji na ten temat było już wiele. To jest kwestia regulatora, który powinien wyliczyć poziom finansowania oraz tego co można, a czego nie. Najważniejsze to załatwić sprawę abonamentu i reklamy jednocześnie - stwierdza.
Przypomnijmy, że w środę rząd zająć ma się nowelizacją ustawy abonamentowej. Ta zakłada przekazanie danych o abonentach telewizji kablowych i platform cyfrowych Poczcie Polskiej. Dzięki temu ta będzie mogła wystąpić do ich klientów o opłacanie abonamentu rtv. Szacuje się, że może to spowodować dodatkowe wpływy w wysokości kilkuset milionów złotych rocznie na media publiczne.
W przyszłości rząd chce zlikwidować abonament i zastąpić go składką audiowizualną. Byłaby ona doliczana każdej dorosłej osobie do zeznania podatkowego. Miesięcznie wyniosłaby ok. 7-8 zł.