W Atenach zaledwie 12 godzin po zaprzysiężeniu nowego rządu jeden z jego członków podał się do dymisji.
Dimitris Kammenos z nacjonalistycznych Niezależnych Greków spotkał się z zarzutami ze strony koalicjanta - skrajnie lewicowej Syrizy - o rasistowskie, antysemickie wypowiedzi, które zamieszczał na Twitterze.
W Atenach nowy koalicyjny gabinet został zaprzysiężony w środę. Tworzy go skrajnie lewicowa partia Syriza i nacjonalistyczne ugrupowanie Niezależni Grecy. W poniedziałek po raz drugi premierem został przewodniczący Syrizy, Aleksis Cipras.
Choć Aleksis Cipras już w niedzielę, zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów, deklarował, że ma gotowy skład rządu, wczoraj do późnych godzin nocnych trwało obsadzanie stanowisk ministerialnych. Nowy skład niewiele różni się od tego, który wraz z Ciprasem odszedł 20 sierpnia.
Jak twierdzą komentatorzy, wbrew wcześniejszym zapowiedziom o wyborze najlepszych specjalistów zarówno z szeregów Syrizy, jak i spoza niej, ostatecznie premier rozdał teki ministerialne partyjnym kolegom.
Nazwiska niektórych z nich budzą wątpliwości komentatorów, którzy jednocześnie podkreślają, że niezależnie od kompetencji tego rządu, nie może on ponieść klęski, bo wtedy Grecja zapłaci za to wysoką cenę.
Przed nowym gabinetem stoi nie lada zadanie. W ciągu najbliższych tygodni musi on przegłosować w parlamencie wiele radykalnych reform oszczędnościowych. Przedstawiciele Unii już upominają Grecję, że ma jak najszybciej wprowadzić w życie warunki zawartego porozumienia.
Zaraz po zaprzysiężeniu nowego rządu Aleksis Cipras udał się do Brukseli, gdzie na szczycie przywódców państw europejskich dotyczącym migracji, reprezentował zarówno Grecję, jak i Cypr.