Kilkaset tysięcy Polaków może z dnia na dzień przejść na etat, jeśli projekt nowego Kodeksu pracy wejdzie w życie w proponowanej formie. Już 14 marca Komisja Kodyfikacyjna zakończy prace nad projektem Kodeksu. O jego dalszych losach zdecyduje rząd.
Jak pisze "Rzeczpospolita", najważniejsze zmiany w nowym Kodeksie to ograniczenie kontraktów cywilnoprawnych i samozatrudnienia, obowiązek wysłuchania pracownika przed zwolnieniem oraz możliwość swobodnego regulowania czasu pracy przez pracodawców.
Już 14 marca prace nad dwoma projektami ma zakończyć Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy. Jeden z projektów dotyczy indywidualnego, a drugi zbiorowego prawa pracy. Oba trafią następnie do Ministerstwa Rodziny i Pracy.
Prof. Arkadiusz Sobczyk, szef zespołu ekspertów pracujących nad kodeksem indywidualnego prawa pracy mówi gazecie, że ograniczenie umów cywilnoprawnych to walka z patologią, a w zamian proponuje się elastyczne formy pracy.
Organizacje biznesowe nie zostawiają na projekcie Kodeksu pracy suchej nitki. Zdaniem prof. Moniki Gładoch, reprezentującej Pracodawców RP w Komisji Kodyfikacyjnej, wiele z nowych propozycji narusza wolnościowe zasady Konstytucji RP, dotyczące funkcjonowania państwa demokratycznego i wolnorynkowego.
- Problemem są nie tylko propozycje oderwane od rzeczywistości, ale niekiedy ich bardzo zła redakcja. Są one przez to niekiedy całkowicie niezrozumiałe. W tekście występują nowe enigmatyczne pojęcia, nieznane prawu pracy. Nawet tak krótki czas na stworzenie nowej ustawy nie tłumaczy słabości propozycji - przekonuje Gładoch.