Kiedy do Amazona dociera zamówienie, jego szczegóły są przesyłane do podręcznych mini-komputerów, które nosi każdy pracownik firmy. Po jego otrzymaniu wybrany magazynier musi biec do odpowiedniej części hali i znaleźć dany produkt na jednej z półek, spakować do pudełka i zacząć wykonywać następne zadanie.
Nowy wynalazek Amazona będzie mógł, dzięki ultradźwiękom, poznać dokładną lokalizację ręki pracownika. Następnie, poprzez delikatne stopniowanie napięcia prądem, opaska będzie wibrować – tym intensywniej, im bliżej pracownik będzie właściwej półki.
Cel wynalazku? Oczywiście – jeszcze szybsze wykonywanie pracy. W języku korporacji nazywa się to optymalizacją zasobów. Najchętniej Amazon zastąpiłby ludzi robotami. Świadczy o tym choćby niedawny projekt wyposażenia firmy w armię dronów, które automatycznie odbierałyby zamówioną rzecz a potem dostarczały ją do klientów.
Jeszcze większa kontrola
Opaski dla pracowników będą miały także drugie zadanie. Możliwość dokładnego śledzenia załogi pozwoli korporacji zobaczyć, który z zatrudnionych tylko markuje pracę i tak naprawdę traci czas.
Amazon zatrudnia na całym świecie ponad pół miliona osób. W samej Polsce - kilkanaście tysięcy. Giełdowa wycena firmy wynosi ponad 100 mld dolarów.
Jednak w ostatnich latach firma stała się synonimem wyzysku zwykłych ludzi, o który oskarża się internetowe korporacje. Pracownicy muszą wyrabiać wyśrubowane normy. Np. przy rozładunku towaru, na zidentyfikowanie towaru i włożenie go do właściwego automatycznego wózka zatrudnieni w Amazonie mają 15 sekund.
Natomiast kilka dni temu "Gazeta Wyborcza" opisała sprawę jednego ze zwolnionych z polskiego oddziału Amazona. Miał on "spowalniać pracę", gdyż nie spełniał firmowych norm. Jednak sam były pracownik uważa, że nie mógł ich on spełnić, gdyż były one zawyżone.
Polacy skarżą się na kontrolę - ale trzeźwości
Nie wiadomo na razie, czy Amazon wyposaży w opaski pracowników polskich oddziałów koncernu. Chcieliśmy poprosić o komentarz polską rzecznik firmy, ale nie udało nam się z nią skontaktować. O wypowiedź poprosiliśmy więc Państwową Inspekcję Pracy. - Gdyby stricte odnieść się do takiego rozwiązania, czyli elektronicznego dozoru pracownika, to w kodeksie pracy ani w jego przepisach wykonawczych tej kwestii nie ma – mówi Jacek Strzyżewski z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Poznaniu. – Wszystko, co nie jest zabronione, jest dozwolone. Natomiast pracodawca, który takie rozwiązanie wprowadza, musi liczyć się z ewentualnymi konsekwencjami. Jego pomysły nie mogą naruszać godności i dóbr osobistych pracownika – dodaje.
Główny problem to właśnie niejasność przepisów w tej kwestii. Teoretycznie pracodawca ma prawo wydawać polecenia, organizować pracę oraz kontrolować pracowników. - Ale czy to ostatnie ma nieograniczony zakres? To sprawa bardzo dyskusyjna. Przepisy wprost tego problemu nie regulują – mówi Strzyżewski.
Wynalazek Amazona był dla niego nowością. Dotychczas w swojej pracy Strzyżewski nie spotkał się z przypadkami, kiedy pracownicy skarżyli się na nadmierna kontrolę ze strony pracodawcy. Poza jedną. – Były sytuacje, kiedy wpłynęły skargi na kontrolę trzeźwości. Zgłosili się pracownicy, którzy narzekali na dyskryminację. Twierdzili, że do badania alkomatem wybierano zawsze ich.