Liczba pracowników ministerstw wzrosła za rządów PiS o 1,2 tys., ale liczba ta może być wyższa, bo danych nie ujawniło MSWiA. Łączne zatrudnienie w ministerstwach bez resortu Joachima Brudzińskiego osiągnęło już poziom 12 tys. urzędników.
Jak pisze "Fakt", ministerstwa ujawniły dane o swoim zatrudnieniu w odpowiedzi na interpelację poselską. Odpowiedzi udzieliły wszystkie resorty, ale wyłamało się kierowane przez Joachima Brudzińskiego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Największy przyrost pracowników nastąpił w resortach gospodarczych. W Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju zatrudnienie wzrosło o jedną czwartą, a w Ministerstwie Finansów aż o 30 proc.
Do dużego wzrostu zatrudnienia przyznaje się też Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale resort Piotra Glińskiego tłumaczy się likwidacją umów śmieciowych i przeniesieniem pracowników na umowy o pracę.
Zatrudnienie spadło tylko w dwóch ministerstwach. O 115 etatów skurczyły się kadry Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a o 11 pracowników mniej ma Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, choć ze wszystkich resortów wprowadza najwięcej programów.
Nie licząc MSWiA, które nie ujawniło danych o zatrudnieniu, we wszystkich ministerstwach pracuje ok. 12 tys. osób, czyli o 1,2 tys. więcej niż na początku rządów PiS.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl