- ocenia wiceminister gospodarki Bernard Błaszczyk. Dotychczasowe wyniki wskazują, że deficyt może być niższy od ubiegłorocznego.
'Po czterech miesiącach sytuacja w handlu zagranicznym jest dobra; jest 17-procentowy wzrost eksportu przy 7,5-proc. wzroście importu. To powoduje, że można by mówić o ożywieniu, ale mogą zaistnieć inne czynniki - związane m.in. z kursem złotego - korygujące w drugim półroczu te dobre prognozy' - powiedział w czwartek PAP wiceminister.
Przypomniał, że ubiegłoroczny deficyt handlowy Polski wyniósł łącznie ok. 15,5 mld USD. Wiceminister liczy w tym roku m.in. na ożywienie handlu z Rosją, choć przyznał, że likwidacja deficytu w obrotach z tym krajem jest praktycznie niemożliwa, ponieważ eksportuje on nośniki energii.
'90 proc. rosyjskiego eksportu do Polski to gaz i ropa, a ceny nośników energii w ostatnim czasie wzrosły 3,5-krotnie. Wartość ich sprzedaży (do Polski) to 3,2 mld USD. Powoduje to automatyczny wzrost deficytu' - powiedział Błaszczyk. Cały polski deficyt w handlu z Rosją wyniósł w ubiegłym roku ok. 3,7 mld USD.
O sposobach zwiększenia wymiany handlowej Polski ze Wschodem dyskutowano podczas zorganizowanej w czwartek w Katowicach konferencji pod nazwą 'Promocja gospodarcza woj. śląskiego na Wschodzie'. Wzięli w niej udział m.in. samorządowcy, przedsiębiorcy i dyplomaci.
Według Błaszczyka w Rosji trudno sprzedać towary wysokoprzetworzone, ponieważ napotkać można na trudności płatnicze. Rosja jednak - jak mówił - z wpływów z ropy i gazu ma obecnie rezerwy w wysokości ok. 32 mld USD, co powoduje, że kraj ten płaci długi i 'wchodzi w normalny układ handlu'.
'W związku z tym należy być obecnym na tym rynku i mieć nadzieję, że w niedługim czasie proporcje wymiany handlowej się zmienią. Jednak musimy eksportować tam towary dobre jakościowo' - podkreślał wiceminister.
Jego zdaniem szansą dla Polski są artykuły rolno-spożywcze (ich polski eksport do Rosji to ok. 700 mln USD) oraz m.in. meble (co roku eksport wzrasta o ok. 10 proc.), a także maszyny i urządzenia górnicze.
W tym ostatnim przypadku Rosjanie optują za handlem barterowym. Polska zaś - mówił Błaszczyk - wolałaby barter polegający na wymianie części dostaw ropy i gazy na towary rolne.
Błaszczyk przypomniał, że Polska potrzebuje ok. 12 mln m sześc. ropy, a importuje z Rosji ok. 17 mln m sześc. Nadwyżkę przetwarza i sprzedaje na innych rynkach. Dlatego znaczne zmniejszenie deficytu w handlu z Rosją na razie nie jest raczej możliwe, można natomiast liczyć na utrzymanie go na dotychczasowym poziomie.
Błaszczyk powiedział, że zaprezentowana w styczniu nowa strategia Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych w handlu ze Wschodem spowodowała znaczne ożywienie handlu z Białorusią i Ukrainą, natomiast na rynku rosyjskim postęp jest dotychczas 'minimalny'.
Połowa środków przeznaczanych przez rząd na wspieranie eksportu - jak mówił wiceminister - dotyczy właśnie handlu ze Wschodem. Chodzi m.in. o współfinansowanie uczestnictwa polskich wystawców w tamtejszych targach.