- Proponuję rozwiązanie o gwarantowanej stopie zwrotu 5,5 proc. w skali roku - w ten sposób jeden z banków próbował sprzedać naszemu czytelnikowi obligacje GetBack. Jakie pole manewru mają klienci, którzy je kupili?
- Emitentem obligacji jestGetBack - druga co do wielkości firma z branży windykacji bankowej w Polsce. Firma z najlepszą dynamiką na rosnącym rynku. Firma działa w branży finansowej pod stałym nadzorem min. takich instytucji, jak Komisja Nadzoru Finansowego - to część wiadomości, którą czytelnik money.pl nieco ponad miesiąc temu dostał od przedstawicielki Lion's Bank, oddziału Idea Banku.
- Mamy tu do czynienia z wyjątkowo bezpieczną formą lokowania środków - spółka ma pełen nadzór Komisji Nadzoru Finansowego, co bardzo rzadko się zdarza przy emitentach obligacji - to kolejne sformułowanie z maila. - Na uwagę zwraca fakt przyznania spółce wysokich ratingów międzynarodowych agencji ratingowych - czytamy dalej.
- Na chwilę obecną wartość wierzytelności w zarządzaniu Getback SA wynosi około 28 mld złotych. Dla porównania wartość środków, którymi dysponuje Bankowy Fundusz Gwarancyjny, to około 9 mld złotych - to dalsza część maila do klienta Idea Banku, do którego dotarł money.pl.
- Jeśli banki sprzedawały obligacje GetBack, zapewniając, że nie ma ryzyka i że są niczym lokaty, to jest to po prostu oszustwo i to powinno być karane - mówi money.pl Piotr Kuczyński z Domu Inwestycyjnego Xelion.
Z ustaleń KNF wynika, że spółka wyemitowała obligacje o łącznej wartości nominalnej niemal 2,6 mld zł, których posiadaczami było nieco ponad 9200 podmiotów, w tym 9064 osoby fizyczne.
**Obligacje GetBack. Które banki je sprzedawały?**
Ilu klientów Idea Banku nabyło obligacje GetBack, firmy, o której wielu ekspertów mówi, że jest niewypłacalna? Zapytaliśmy Idea Bank - między innymi o liczbę sprzedanych obligacji oraz o to, czy taka sprzedaż jest kontynuowana. Odpowiedź była jednak bardzo zdawkowa.
- Klienci Lion's Bank nie zapoznają się już z informacjami dotyczącymi obligacji GetBack S.A. w sieci naszego banku. Nie udzielamy dodatkowych informacji - na taką tylko odpowiedź mogliśmy liczyć.
A co z innymi bankami? Obligacje były sprzedawane przez kilka dużych instytucji finansowych, między innymi przez Bank Handlowy, jak i mniejsze domy maklerskie.
- Rzeczywiście, klienci naszego domu maklerskiego mogli nabyć obligacje GetBack. Jednak na kilkadziesiąt emisji obligacji, my braliśmy udział tylko w czterech. Nasza oferta dotyczyła jednak tylko tych publicznych, a nie prywatnych. Dodatkowo, każdy klient musiał podpisać oświadczenie, że jest świadomy ryzyka i że zdaje sobie sprawę, że taka obligacja to nie lokata - słyszymy w biurze prasowym Banku Handlowego. Przedstawiciele tego banku proszą też, by zgłaszać ewentualne sytuacje związane z GetBackiem, które mogłyby budzić wątpliwości.
Czy klienci, których zapewniano, że obligacje są "wyjątkowo bezpieczną formą lokowania środków", będą mieli prawo do roszczeń wobec banków? Zapytaliśmy o to prawnika. Jego zdaniem, nie można traktować wszystkich banków w tej sprawie jednakowo.
- Kluczowe jest ustalenie, czy jakiś bank - jeśli oferował obligacje GetBacka - wiedział o niewypłacalności tej firmy. Jeżeli tak było, to kwestia odszkodowań jest jak najbardziej otwarta - mówi money.pl Arkadiusz Szymański z kancelarii Kaczmarczyk Orzechowski Legal Services. Ewentualna batalia z bankiem jednak prosta nie będzie. Póki co, los GetBack jeszcze nie jest przesądzony.
- Sprawa jest w tej chwili pod lupą odpowiednich organów. Niewykluczone, że GetBack w pewnej chwili to po prostu mogło być oszustwo - dodaje Arkadiusz Szymański z kancelarii KOLS.
Czy KNF zaspał w sprawie GetBack? Czy GetBack to Amber Gold 2?
- KNF prowadzi działania w kierunku dokładnego ustalenia zaangażowania poszczególnych podmiotów nadzorowanych w pośrednictwo sprzedaży instrumentów finansowych wyemitowanych przez GetBack. Na tej bazie zostaną podjęte decyzje odnośnie konkretnych działań nadzorczych, choć pierwsze czynności zostały już przedsięwzięte - brzmi komunikat KNF, przekazany money.pl.
Zdaniem ekspertów jednak KNF nieco jednak zaspała w tej sprawie.
- W tej sprawie, jeśli chodzi o skuteczność prewencyjnego działania KNF, nie pozostaje nic innego, jak ocenić ją negatywnie. Już na etapie analizy zarówno doniesień prasowych, jak i komunikatów organów ścigania, można dojść do wniosku, że sprawa GetBack aż prosi się o analogię do znanego wszystkim Amber Gold. Część komentatorów pokusiło się już nawet o stwierdzenie, może przedwczesne, że mamy do czynienia z Amber Gold 2 - dodaje Szymański.
Znacznie łagodniej na KNF spogląda Kuczyński. Jego zdaniem, komisja nie miała instrumentów, by działać wcześniej.
Zdaniem Piotra Kuczyńskiego, sprawa może rzeczywiście przypominać Amber Gold. Jednak jeszcze jest za wcześnie, by to stwierdzić. - Kluczowe jest ustalenie, co się stało z tymi miliardami firmy. Jeśli miliard poszedł na jakieś cele prywatne, to faktycznie, mamy drugie Amber Gold. Ale być może firma miała po prostu źle skonstruowany profil biznesowy - mówi. Kuczyński. Uważa, że firma nie ma przed sobą najlepszych perspektyw, również ze względu na medialne zainteresowanie.
- Tak działa antyreklama. Musiałby w tym momencie pojawić się ktoś z naprawdę dużymi pieniędzmi, by wyprowadzić GetBack na prostą - mówi money.pl Kuczyński.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl