Na rachunkach bieżących nieoprocentowanych lub nisko oprocentowanych gospodarstwa domowe trzymały na koniec maja już 475 mld zł. Od lokat terminowych trzymamy się z daleka. W ciągu roku wyciągnęliśmy z nich 13 mld zł i te pieniądze trafiły właśnie na rachunki bieżące.
Czy trzeba się dziwić, skoro oprocentowanie lokat jest poniżej inflacji? Oczywiście nie. Nad niskie odsetki, obciążone dodatkowo podatkiem Belki, Polacy zaczęli przedkładać łatwość dostępu do pieniędzy.
Swoją szansę wyczuł w takiej sytuacji resort finansów. Jak przekonać Polaków, żeby kupili obligacje? Dobre oprocentowanie nie wystarczy, bo czy zachętą może być jeden punkcik procentowy więcej? W czerwcu pojawiły się mocno reklamowane w telewizji obligacje premiowe, które do oprocentowania na poziomie bankowego (1,5 proc. rocznie) dają szansę wygranej do 10 tys. zł. Były sprzedawane tylko przez miesiąc. I wystarczyło.
- Wyniki sprzedaży pokazują, że obligacje premiowe cieszyły się dużym zainteresowaniem nabywców. Przekłada się to na wzrost wartości puli premii do wygrania. 20 marca 2019 r. zostanie rozlosowanych aż 41107 premii o łącznej wartości prawie 1,5 mln zł - komentuje Piotr Nowak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów.
20 marca przyszłego roku rozlosowanych zostanie 37 wygranych po 10 tys. zł, 370 po tysiąc złotych, 3,7 tys. po 100 zł oraz 37 tys. po 10 zł. Losowanie tych ostatnich swoją drogą ministerstwo mogło sobie darować, zwiększając na przykład pulę pozostałych wygranych.
Obligacje premiowe to papiery 10-miesięczne, czyli pieniądze nabywcy blokują na dość krótki okres w porównaniu z innymi seriami. Stąd dodatkowo ich popularność. Ministerstwo znalazło w czerwcu nabywców, którzy wyłożyli na nie kwotę aż 371 mln zł. To jedna trzecia całej sprzedaży papierów detalicznych w tym miesiącu.
Łącznie wszystkich serii proponowanych przez rząd drobni ciułacze kupili za 1,18 mld zł. Tak dobrego miesięcznego wyniku nie było od co najmniej 2007 roku - wynika ze statystyk przedstawionych przez ministerstwo.
W zaledwie pół roku państwo zadłużyło się u swoich obywateli na kwotę 5,80 mld zł. To już prawie tyle samo co w całym ubiegłym roku (6,86 mld zł).
Pieniądze państwu chętniej zostawiamy na krótki termin
Polacy nie są chętni do zostawiania państwu pieniędzy na długi okres, o czym świadczy popularność tych z najkrótszym terminem. Po obligacjach premiowych największa była sprzedaż papierów 3-miesięcznych oprocentowanych na 1,5 proc. w skali rocznej - w czerwcu kupiono ich za 326,5 mln zł.
Na zakup obligacji dla beneficjentów programu Rodzina 500+, rodziny przeznaczyły w czerwcu zaledwie 2,3 mln zł. Są wyżej oprocentowane niż inne serie : seria 6-letnia na 2,8 proc. w pierwszym roku, a potem inflacja plus marża 1,75 pkt. proc., a seria 12-letnia na 3,2 proc. w pierwszym roku, a potem inflacja plus marża 2 pkt. proc. A mimo to popyt jest mniejszy.
Wyjaśnieniem niechętnego podejścia potencjalnych nabywców jest fakt, że odsetki wypłacane są na koniec oszczędzania, a i czas oczekiwania na te odsetki dość długi - 6 i 12 lat.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl