Zgodnie z komunikatem we wrześniu 2017 roku sprzedano obligacje 2-letnie (DOS0919) za 244,4 mln zł, obligacje 3-letnie (TOZ0920) za 13,8 mln zł, papiery 4-letnie (COI0921) za 168,3 mln zł oraz 10-letnie (EDO0927) za 38,3 mln zł.
Wskazano, że największym zainteresowaniem nabywców cieszyły się obligacje 2-letnie, które przynoszą stały, z góry znany zysk (52 proc. udział w strukturze sprzedaży), następnie były to obligacje 4-letnie (z 36 proc. udziałem w strukturze sprzedaży). W dalszej kolejności oszczędzający wybierali obligacje 10-letnie (8 proc.) oraz 3-letnie (3 proc.).
"We wrześniu trwała również sprzedaż obligacji dedykowanych beneficjentom programu Rodzina 500+, na zakup obligacji rodzinnych, przeznaczono kwotę blisko 1,4 mln. zł. Obligacje rodzinne kierowane są wyłącznie do osób otrzymujących świadczenie w ramach programu Rodzina 500+, które chcą oszczędzać na przyszłe potrzeby swoich dzieci" - poinformowano.
Wskazano, że beneficjenci programu mogą nabywać ten rodzaj obligacji do wysokości kwoty przyznanego świadczenia wychowawczego. Obligacje rodzinne są dostępne w ciągłej sprzedaży, zatem ich zakupu można dokonać w dowolnym momencie.
Obligacje oszczędnościowe cieszą się niesłabnącą popularnością. We wrześniu nabywców znalazły papiery o wartości 466 mln zł, a łączna sprzedaż po trzech kwartałach tego roku przekroczyła już 4,5 mld zł. - Od października standardowa oferta obligacji oszczędnościowych została wzbogacona o nową obligację trzymiesięczną - zwrócił uwagę w komentarzu wiceminister finansów Piotr Nowak.
Wyjaśnił, że to propozycja dla osób, które preferują krótkoterminowe formy oszczędzania. Zaznaczył, że podobnie jak w przypadku pozostałych obligacji z oferty, zakupu można dokonać już od kwoty 100 zł, gdyż tyle wynosi cena jednej obligacji.
- Nie ma ograniczeń odnośnie maksymalnych kwot, jakie chcemy przeznaczyć na ten cel. Zakup i posiadanie obligacji nie wiąże się z żadnymi dodatkowymi opłatami - dodał.
Jak niedawno pisaliśmy w money.pl, trudno jednak na tej akurat ofercie zarobić. Inflacja sprawia, że trudno zyskać na niewielkim oprocentowaniu oferowanym przez MF.
Przy dwunastoletnich papierach rocznie do zainkasowania jest około 3,2 proc., a w najnowszej ofercie zaledwie 1,5 proc. Po trzech miesiącach z każdych ulokowanych 100 zł otrzymamy tylko 38 groszy. Dopiero przy tysiącu obligacji, na które trzeba wydać 100 tys. zł, w styczniu będzie można liczyć zysk na poziomie 380 zł.
* Mateusz Morawiecki o nierównościach społecznych *
Można powiedzieć, że każdy zysk to zysk. W praktyce jednak nie do końca tak jest. Coś, co w tym momencie kosztuje 100 tys. zł, przy inflacji na poziomie 2,2 proc. za trzy miesiące powinno teoretycznie kosztować około 100 550 zł. Z zakupu obligacji w styczniu mielibyśmy 100 380 zł. Wniosek? Coś, na co było nas stać przed zainwestowaniem w obligacje, po tym okresie nie będzie już dla nas dostępne.