"To czarny scenariusz zakładający, że z prawa do przejścia na emeryturę skorzystają wszyscy, którzy osiągną niższy ustawowy wiek" - zaznacza dziennik.
Wyliczenia pochodzą z kilku różnych analiz sporządzonych przez ZUS. Zgodnie z nimi dodatkowy ubytek w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS) spowodowany niższym wiekiem emerytalnym wyniesie w październiku 2017 r. - 2 mld zł, w 2018 r. - 10 mln zł, ale już w 2019 r. - 13 mld zł.
"FUS trzeba dotować, by wpływy ze składek emerytalnych nie wystarczają na bieżące wypłaty (...) "W 2017 r. ubezpieczeni wpłacą do funduszu ok. 161 mld zł, podczas gdy wypłaci on 211,5 mld zł emerytur, rent i innych świadczeń. Obniżenie wieku do 60 i 65 lat spowoduje, że te nożyce otworzą się jeszcze bardziej" - zauważa dziennik.
"Pogarszająca się sytuacja finansowa FUS nie jest niczym nowym, ale poprzednie rządy stosowały trik, który pozwalał częściowo to ukryć: funduszowi wypłacano pożyczki z budżetu, zamiast go dotować. Rząd PiS zerwał z tą praktyką, po tym jak prezes ZUS ogłosił, że nie będzie w stanie spłacić wcześniej zaciągniętego długu" - wyjaśnia "Dziennik Gazeta Prawna".
Niższy wiek emerytalny
Zgodnie z ustawą wiek emerytalny zostanie obniżony do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Zasada ta będzie dotyczyła obu systemów emerytalnych - powszechnego i rolniczego. Dla rolników do końca 2017 r. będzie możliwość - po spełnieniu określonych warunków - przechodzenia na wcześniejszą emeryturę w wieku 55 lat dla kobiet i 60 lat dla mężczyzn. Podobna zasada przejścia w stan spoczynku będzie do końca 2017 r. obowiązywała sędziów i prokuratorów - w zależności od przepracowanego okresu w tych zawodach.
Ustawa będzie obowiązywać od 1 października 2017 r. Podczas prac nad nowelą członkowie rządu wyjaśniali, że ustalenie tej daty spowodowane jest m.in. sprawami technicznymi i prawnymi. Chodzi o czas dla ZUS na przygotowanie systemów informatycznych oraz wdrożenie procedury zamówień publicznych.
Zamieszanie wokół możliwości dorabiania na emeryturze
Na początku stycznie br. głośno było o możliwości ograniczenia dorabiania na emeryturze.Choć minister Elżbieta Rafalska dementowała te doniesienia,aktualne pozostaje pytanie o to, jak rząd poradzi sobie w przyszłości z rosnącymi kosztami wcześniejszego przechodzenia Polaków na emeryturę. Więcej na ten temat czytaj TUTAJ.