Prezydencki projekt obniżenia wieku emerytalnego jest zbieżny z deklaracjami premier Beaty Szydło - mówił w sejmie sprawozdawca komisji polityki społecznej i rodziny Jan Mosiński (PiS). Apelował do klubów parlamentarnych o poparcie projektu w obecnym kształcie.
Złożony przez prezydenta projekt przywrócenia niższego wieku emerytalnego - 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn Sejm omawia we wtorek w drugim czytaniu. Premier Beata Szydło podczas podsumowania rocznej pracy rządu zapowiadała, że w środę Sejm przyjmie te zmiany i zrealizuje obietnice wyborcze PiS i prezydenta.
W sejmowej komisji zdecydowano - tak jak zaproponował rząd w swojej opinii do projektu - by to rozwiązanie weszło w życie 1 października 2017 r. Obecnie wiek emerytalny jest równy niezależnie od płci i wynosi 67 lat. Jest on systematycznie podnoszony; kobiety miały osiągnąć go w 2040 r. a mężczyźni w 2020 r.
Mosiński podkreślił, że w ocenie ekspertów różny wiek emerytalny w zależności od płci jest zgodny z konstytucyjną zasadą równości kobiet i mężczyzn. Rynek pracy oraz system opieki zdrowotnej nie są przygotowane na wprowadzone wydłużenie wieku emerytalnego. Nie zapewniają one odpowiednich warunków życia dla osób w tak późnym wieku - przekonywał.
Jak przekonywał sprawozdawca komisji, projekt nie podwyższa wieku emerytalnego rolników, a przedstawiciel PSL w komisji nie kwestionował zapisów zaproponowanych w nowelizacji. Według Mosińskiego, "to PSL w poprzedniej zmianie wydłużyła go do 67 lat".