Profesor Stanisław Gomułka uważa, że powrót do wieku emerytalnego sprzed reformy zmniejszy podaż pracy i jednocześnie zwiększy deficyt w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. ZUS tym samym będzie musiał otrzymywać większe dofinansowanie z budżetu państwa - zaznaczył ekspert Business Centre Club.
Dodał, że dla emerytów nie ma zagrożenia, iż nie otrzymają świadczenia. Jest natomiast, według profesora, zagrożenie dla finansów publicznych. Stanisław Gomułka podkreślił, że jest to poważny problem, z którym rząd musi się zmierzyć w ciągu najbliższych miesięcy i zdecydować jakie zmiany wprowadzić do propozycji prezydenta Andrzeja Dudy. O swoich obawach profesor mówił prezydentowi i radził, by sprawą wieku emerytalnego zajmował się nie on sam, tylko rząd i parlament.
Obecnie w Sejmie toczą się prace nad prezydenckim projektem dotyczącym zmian w systemie emerytalnym. Propozycja prezydenta przywracająca niższy wiek emerytalny - 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn trafiła w marcu do specjalnej sejmowej podkomisji.
Teraz zgodnie z prawem wiek emerytalny wynosi 67 lat niezależnie od płci. Podnoszony jest stopniowo. Kobiety osiągną go w 2040 roku a mężczyźni w 2020 roku.