O tym, jakie niedogodności mogą czekać nie tylko fundusze, ale również samych ubezpieczonych, pisze czwartkowy "Dziennik Gazeta Prawna". Najwięcej obaw dotyczy suwaka bezpieczeństwa.
Co to takiego? Mechanizm ten został wprowadzony przez rząd Donalda Tuska na przełomie 2013 i 2014 roku. W założeniu ma chronić przyszłych emerytów przed drastycznymi spadkami ich oszczędności, spowodowanym na przykład spadkami na rynkach finansowych.
Suwak uruchamiany jest na 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego przez ubezpieczonego. Od tego momentu jednostki uczestnictwa w funduszach są umarzane, a uzyskane w ten sposób środki przenoszone do ZUS. Tam mają być znacznie bezpieczniejsze.
Pomysłodawcy wyszli bowiem z założenia, że w przypadku skrajnie niekorzystnego zbiegu okoliczności rynkowych, oszczędności zgromadzone w OFE mogłyby tuż przed emeryturą drastycznie stopnieć. I o ile w przypadku 30-latka byłoby jeszcze mnóstwo czasu, by straty odrobić, o tyle na kilka lat czy miesięcy przed emeryturą - takiej możliwości by już nie było. Suwak ma być więc formą zabezpieczenia przyszłego emeryta.
Problem w tym, że po obniżeniu wieku emerytalnego, rozreguluje się okres przekazywania pieniędzy do ZUS.
Załóżmy bowiem, że mężczyzna miał pracować do 67. roku życia. Suwak wystartował więc w momencie jego 57. urodzin. Jeśli teraz wiek emerytalny wrócił do 65 lat, to suwak będzie funkcjonował tylko przez 8, a nie przez 10 lat. Oczywiście wszystkie pieniądze i tak trafią na subkonto w ZUS, ale OFE będą musiały to przeliczyć. A weryfikacja tych obliczeń będzie trudniejsza niż do tej pory.
Obniżenie wieku emerytalnego odbije się również na sytuacji niektórych kobiet. Mowa o tych, które mają prawo do okresowej emerytury kapitałowej. Chodzi o świadczenie, które było wypłacane emerytkom z OFE do momentu, gdy osiągnęłyby "męski" wiek emerytalny. Po reformie okres ten będzie krótszy niż do tej pory.
Dlaczego to ma znaczenie? Okresowa emerytura kapitałowa podlega dziedziczeniu, ale tylko w tych latach, w których jest wypłacana. Później spadkobiercy już pieniędzy nie odziedziczą.
ZUS uważa jednak, że nie ma powodów do obaw. Wspomniane niedogodności nie wpłyną bowiem na wysokość ani dostępność świadczeń emerytalnych.
- Jesteśmy przygotowani do wypłaty emerytur w obniżonym wieku emerytalnym. Wszystko powinno się odbyć terminowo, a świadczenia wszystkich uprawnionych zostaną ustalone na podstawie obowiązujących przepisów - zapewnił "DGP" Radosław Milczarski z biura prasowego ZUS.