3,6 mld zł do 2019 r. będzie kosztowała podatników Obrona Terytorialna, której powołania chce szef MON Antoni Macierewicz. W kolejnych latach budżet będzie dokładał do niej po 750 mln zł rocznie. Członkowie nowej służby otrzymają szereg przywilejów - będą m.in. otrzymywali miesięczne wynagrodzenie za "gotowość bojową".
Minister Obrony Narodowej od dawna zapowiadał powołanie oddziałów Obrony Terytorialnej. Teraz światło dzienne ujrzała odpowiednia ustawa. "Budowa Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT) jest w aktualnej sytuacji Polski jedynym w miarę szybkim, tanim i skutecznym sposobem odbudowy naszego bezpieczeństwa militarnego" - czytamy w uzasadnieniu ustawy.
Czy sposób rzeczywiście jest tani? W uzasadnieniu MON podaje konkretne kwoty. Jeszcze w tym roku na na utworzenie, wyposażenie i funkcjonowanie wojsk Obrony Terytorialnej ma iść z budżetu 394,4 mln zł. W kolejnych latach będzie potrzeba jeszcze więcej: 630,7 mln zł w przyszłym roku, 1095,1 mln zł w 2018 r. i aż 1482,8 mln zł w 2019 r. W kolejnych latach nakłady mają wynosić po 750 mln zł, czyli przez dziesięć lat wydamy na nową formację ponad 9 mld zł.
Wyższe wydatki w pierwszych latach funkcjonowania nowej służby MON tłumaczy tym, że jednostki trzeba utworzyć i wyposażyć.
To nie koniec kosztów. Ci, którzy do nowej służby wstąpią, będą mogli liczyć na dodatkowe wynagrodzenie. Projekt ustawy zakłada przyznanie żołnierzom Obrony Terytorialnej comiesięcznego dodatku z tytułu pełnienia terytorialnej służby wojskowej. Autorzy projektu nazywają go dodatkiem "za gotowość bojową", czyli za podnoszenie sprawności i kwalifikacji zawodowych oraz utrzymywanie zdolności do natychmiastowego stawiennictwa do tej służby. "Jest to swego rodzaju zachęta do pilnej służby i wyróżnienie żołnierzy OT" - czytamy w projekcie. Dodatkowe pieniądze mają wynagrodzić trudy związane ze służbą - żołnierz Obrony Terytorialnej nie będzie mógł należeć do partii politycznej ani związku zawodowego. Będzie musiał też przechowywać swój mundur i ekwipunek. Dodatek za gotowość bojową ma wynosić nie mniej niż 10 proc. najniższego uposażenia zasadniczego żołnierza zawodowego. W tym roku wynosi ono 2900 zł.
Co w zamian? Służba w oddziałach Obrony Terytorialnej ma trwać od 12 miesięcy do 6 lat. Minimum jeden weekend w miesiącu trzeba będzie spędzić w jednostce wojskowej, ale poza tym będzie można normalnie pracować albo prowadzić działalność gospodarczą. Jeżeli taki żołnierz będzie pełnił służbę w inne dni, to będzie mu przysługiwało wyrównanie, rekompensujące utracone wynagrodzenie z pracy. Członek Obrony Terytorialnej może też liczyć na dofinansowanie kosztów studiów, zwrot kosztów dojazdu do jednostki wojskowej, lub - jeżeli musi płacić alimenty - odpowiedni zasiłek. Ponadto, po odbyciu służby, zyska pierwszeństwo w zatrudnieniu w administracji na stanowiskach związanych z obronnością kraju.