Przed kieleckim sądem obrona Jagiełły wygłosiła mowy końcowe.
Pełnomocnicy wezwali sąd, by wydał sprawiedliwy wyrok i nie poddawał się presji mediów. Adwokaci twierdzą, że Jagiełło w żaden sposób nie utrudniał postępowania karnego w Starachowicach, bo nie wiedział, że takie postępowanie trwa. Zdaniem pełnomocnika Jagiełło, dzwoniąc do starachowickich samorządowców, chciał jedynie sprawdzić swoje informacje a nie ostrzec ich przed akcją policji. Dodatkowo, zdaniem obrońcy, całej sprawie media nadały zbyt duży wymiar. Ponadto, według obrony, o przestępstwie można mówić tylko wtedy, gdy oskarżony świadomie ujawnia tajne informacje.
Obecnie przemawiają obrońcy kolejnego oskarżonego, posła Henryka Długoszsa. Na ławie oskarżonych siedzi również były wiceszef MSWiA, Zbigniew Sobotka.