Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk jeszcze w maju krytykował poprzedni rząd, że buduje najdroższe drogi w Europie. Tymczasem obwodnica Krakowa w ciągu drogi ekspresowej S52, która ma mieć niecałe 15 km długości, będzie kosztowała 1,5 mld zł. Budowa ma ruszyć w 2019 r. i zakończyć się trzy lata później.
- Północna obwodnica jest bardzo ważna dla Krakowa i Małopolski. Ta inwestycja to także droga ułatwiająca przejazd z północy na południe Polski, jest więc niezbędna z punktu widzenia interesu transportowego kraju - powiedział minister infrastruktury i Andrzej Adamczyk.- To także impuls rozwojowy dla regionu. Obwodnica Północna Krakowa umożliwi sprawniejsze przemieszczanie się pomiędzy poszczególnymi dzielnicami miasta - zachwalał.
Sprawa budowy tego odcinka ślimaczyła się od lat, brakowało pieniędzy, rząd nie był chętny do finansowania inwestycji i próbować scedować jej realizację na samorząd. To się zmieniło, kiedy ministrem odpowiedzialnym za budowę dróg został Adamczyk, poseł z Krakowa.
W maju - dzięki nowelizacji rozporządzenia w sprawie sieci autostrad i dróg ekspresowych - odcinek trafił do sieci dróg krajowych, a w piątek minister uroczyście zatwierdził zatwierdził program inwestycyjny dla Północnej Obwodnicy Krakowa.
Koszt budowy jest szacowany na 1,5 mld zł. Łatwo policzyć, że wybudowanie kilometra trasy pochłonie około 100 mln zł.
- PiS jeszcze do niedawna krzyczał, że budujemy najdroższe drogi w Europie, a teraz sam takie buduje - komentuje ekspert rynku transportowego Adrian Furgalski. Rzeczywiście, jeszcze w maju Adamczyk mówił w Sejmie, że rząd PO-PSL wybudował najdroższe autostrady i drogi ekspresowe w Europie. - Jeden kilometr na koniec 2012 r. kosztował ok. 10 mln euro, podczas gdy w Niemczech ok. 8,2 mln euro, a Słowenii - 7,3 mln euro - mówił.
Te dane padły nie pierwszy raz. Za każdym razem na zarzut, że polskie drogi są drogie, GDDKiA pokazywała zestawienie, że średnie koszty budowy jednego kilometra są blisko europejskiej średniej. Nawet jeśli jednak przyjmiemy te 10 mln euro za kilometr, to nadal będzie mniej, niż połowa kosztów budowy kilometra nowej Północnej Obwodnicy Krakowa.
- To tylko pokazuje, że podawanie takich uśrednionych cen nie do końca oddaje sytuację. To jak w tym dowcipie o statystyku, który utopił się w stawie o średniej głębokości 15 cm - powiedział Furgalski. - Obwodnica nie powstanie w polu, tylko będzie przebiegać przez tkankę miejską, trzeba będzie doprowadzić do niej szereg dróg. To dobrze, bo teraz przejazd z północy na południe Krakowa to zgroza - mówi Furgalski.
Dlaczego obwodnica będzie taka droga? Między innymi dlatego, że w ciągu 15-km trasy będzie aż sześć wiaduktów, kolejne cztery będą przebiegać nad nią. Do tego trzeba doliczyć kilka węzłów z istniejącymi drogami i przebudowę już istniejącej infrastruktury.
Natężenie ruchu na nowej drodze będzie wynosić według szacunków około 30 tys. aut na dobę.
