Budowa warszawskiej obwodnicy, często nazywanej też ringiem, jest niezwykle skomplikowanym przedsięwzięciem. Trasa przebiega przez silnie zurbanizowane tereny, co powoduje, że planowany przebieg drogi nie wszystkim się podoba. Nie bez znaczenia jest to, że budowa będzie skomplikowana, wymagająca licznych tuneli, wiaduktów i mostów. A przez to kosztowna.
W efekcie kierowcy mają do dyspozycji jedynie część ringu. Najgorzej jest we wschodniej części miasta, gdzie prace nawet nie ruszyły.
Adamczyk twierdzi, że prace przygotowawcze są na ostatniej prostej i teraz inwestycja powinna wreszcie wystartować. - Otrzymaliśmy decyzję środowiskową na pierwszą część Wschodniej Obwodnicy Warszawy - zadeklarował w TVP3 Warszawa. - Druga część będzie posiadała tę decyzję środowiskową najpóźniej za dwa miesiące - dodał.
- To pozwoli zrealizować koncepcję programową, a po koncepcji programowej przetarg, podpisanie umowy i do pięciu lat ring wokół Warszawy powinien być zapięty -wyliczał.
Minister dodał, że ta inwestycja powinna zostać ukończona już kilka lat temu. Rzeczywiście, były minister transportu Sławomir Nowak zapowiadał w 2013 r., że ring warszawski będzie dopięty w 2019 r. Nie ma na to szans.
Adamczyk wyjaśnił, że decyzja środowiska dla wschodniej części obwodnicy była "wielokrotnie zaskarżana", a prace nad nią miały być blokowane. - Przez wiele lat nie można było tej części obwodnicy Warszawy zrealizować - przyznał. W efekcie stolica może się na razie pochwalić połową obwodnicy. A z tej połowy część jest jeszcze w budowie.