Chiński resort ochrony środowiska odmówił zgody na budowę zapory na zagrożonej ekologicznie rzece Jinsha, jak w Chinach nazywany jest górny bieg Jangcy - najdłuższej rzeki w Azji. Może to oznaczać, że projekt hydroelektrowni Xiaonanhai upadł.
Agencja Reutera zwraca uwagę, że takie stanowisko ministerstwa jest nietypowe, biorąc pod uwagę ambitny program rozwoju hydroenergetyki w Chinach, dzięki czemu ograniczone ma zostać zanieczyszczenie powietrza, powodowane przez elektrownie węglowe.
W ciągu najbliższych pięciu lat potencjał hydroenergetyki w Chinach ma się powiększyć o 60 gigawatów, do 350 gigawatów. Zdaniem ekspertów odmowa zgody na hydroelektrownię Xiaonanhai (1000 megawatów) nie będzie jednak miała istotnego wpływu na realizację tych planów.
Resort ochrony środowiska wydał dokument, w którym powiadomił firmę Projekt Trzech Wąwozów, że nie może ona planować kolejnej zapory na Jinsha. Według agencji Reutera, która widziała ten dokument, powołano się na wyniki dwóch badań, przeprowadzonych w ciągu ostatnich 10 lat, podkreślając, że odmowa zgody na hydroelektrownię Xiaonanhai jest podyktowana troską o strefy ochrony zasobów rybnych na rzece Jinsha.
Stanowisko resortu z zadowoleniem przyjęli ekolodzy, natomiast przedstawiciele chińskiej hydroenergetyki wskazują, że rząd zatwierdził w zeszłym roku plan dla całego basenu Jangcy i planu tego nie da się zrealizować bez budowy hydroelektrowni Xiaonanhai. Ostateczna decyzja w sprawie budowy wielkich elektrowni wodnych leży w gestii całego rządu i - jak pisze Reuters - zwolennicy hydroenergetyki kwestionują podstawy prawne dokumentu wydanego przez resort ochrony środowiska.
Czytaj więcej w Money.pl