Kupujesz przez AliExpress i na innych azjatyckich serwisach? Uważaj na VAT i cło. Podatki musi zapłacić każdy. W tej materii powstało wiele mitów. O niskiej wartości, o prezentach. Prawda jest jedna: płacić trzeba, a to jedynie szczęście pozwala zaoszczędzić.
Każdy towar przywożony spoza Unii Europejskiej musi bowiem przejść odprawę celną. To funkcjonariusz Krajowej Administracji Skarbowej decyduje o zastosowaniu odpowiedniej stawki cła i VAT. Służby skarbowe przygotowały się na lawinę przesyłek.
- Przesyłki pocztowe sprawdzane są w 7 oddziałach celnych pocztowych na terenie kraju - mówi money.pl Ewa Szkodzińska, rzecznik Krajowej Administracji Skarbowej.
System pracy jest prosty. Wszystkie przesyłki podlegają wstępnej kontroli, bardziej szczegółowe sprawdzanie - w tym otwarcie przesyłki - jest przeznaczone dla losowych. Jak podkreśla Szkodzińska, jednej metody nie ma, celnicy po prostu analizują na bieżąco ryzyko. A do pomocy mają urządzenia do prześwietlania RTG oraz wyszkolone psy do wykrywania substancji narkotycznych, środków odurzających i tytoniu. I to właśnie dlatego przesyłka z plastikowymi słomkami z Chin rzadko wpada w kontrolę celników, a przesyłka z nowym telefonem już tak.
Sprzedawcom z Azji wydaje się, że wystarczy niska wartość na kopercie i już wszystko załatwione. Tak nie jest. Powszechnie panująca opinia, jakoby przesyłki, których wartość nie przekracza 22 euro, nie były opodatkowane, a te oznaczone jako prezent limit mają jeszcze wyższy - 45 euro, jest błędna. Potwierdza to Ministerstwo Finansów.
Jak tłumaczy nam resort, ustawa o podatku VAT zakłada co prawda limit zwolnienia do 22 euro, ale nie dotyczy ono przedmiotów importowanych w ramach zamówienia wysyłkowego. Jak podkreśla ministerstwo, nie ma znaczenia, czy zamawiamy jako osobna fizyczna - konsument, czy jako firma. - W tym wypadku VAT trzeba zapłacić zawsze - słyszymy na ministerialnej infolinii.
- W przypadku przesyłek podlegających należnościom celno-podatkowym odbiorca przesyłki powiadamiany o konieczności przedstawienia dokumentów niezbędnych dla objęcia towaru procedurą celną tj. dokumentu potwierdzającego rzeczywistą wartość towaru. Powiadomienie kierowane jest z uwagi na nierzetelne deklarowane dane lub ich brak przez wysyłającego w zakresie wartości towaru - tłumaczy rzecznik KAS.
I choć Polacy w sieci zarzekają się, że nie wysyłają dokumentów, to... potulnie to robią. - W większości przypadków, to jest blisko 95 proc., organ celny w oparciu o wysłane powiadomienia pozyskuje od odbiorców rzetelne dowody w zakresie wartości towaru. W nielicznych przypadkach prowadzone są postępowania weryfikacyjne w stosunku do odbiorcy przesyłek kończące się decyzją administracyjną - mówi Szkodzińska.
Zobacz także: "W święta ludzie z pewnością nie są lepszymi wersjami siebie". Święta z perspektywy kasjerek nie mają w sobie wiele magii
To Poczta Polska, która dostarcza paczki z Chin, zwróci się do nas z prośbą o potwierdzenie wartości zamówienia. I to ona pobierze niezbędną opłatę podczas dostarczania towaru.
Dodatkowym kosztem, który będzie egzekwować od kupujących Poczta Polska, będzie cło. Zwolnione z niego są jedynie przesyłki o wartości do 150 euro, czyli około 642 zł. Ale ulga ta nie dotyczy alkoholu, wyrobów tytoniowych czy perfum.
Oczywiście stawki cła są różne i zależą od rodzaju towaru. Jakie cło zostanie naliczone łatwo sprawdzić za pomocą Przeglądarki Taryfowej ISZTAR Departamentu Polityki Celnej Ministerstwa Finansów.
W ostatnim czasie KAS i Poczta Polska zwielokrotniły działania. Przykład? Nowy punkt celny, który powstał w sortowni w na lubelskim Felinie, pełną parą działa niespełna miesiąc. Ale już teraz widać efekty. Jak twierdzą lokalne media, zatrzymanych zostało 250 przesyłek.
- Sortownia w Lublinie przejmuje przesyłki, które nadchodzą koleją przez przejście graniczne w Małaszewiczach. Przyjęcie każdego kontenera z terminala odbywa się we współpracy z funkcjonariuszami oddziału celnego – potwierdza Justyna Siwek, rzecznik Poczty Polskiej.
To właśnie w obecności celników odbywa się rozładunek przesyłek, rejestracja w systemach informatycznych oraz podział na przesyłki krajowe i tranzytowe (trafiające dalej do innych krajów europejskich). - Poczta Polska jest zobowiązana zapewnić KAS powierzchnię do pracy. W nowej jednostce będzie pracowało 48 celników oraz 40 pocztowców. Docelowo obsługiwanych może być około 100 tys. przesyłek dziennie - dodaje Siwek.
Jak wynik z informacji money.pl, Poczta Polska notuje wzmożony ruch od połowy listopada do stycznia. To wtedy przychodzi najwięcej paczek a Azji. I coraz więcej z nich wpadnie w ręce celników.
Mateusz Ratajczak, Przemysław Ciszak