Do tej pory to zwykle szef linii Ryanair, Michael O'Leary, naśmiewał się ze swoich konkurentów. Teraz dał im doskonałą okazję do tego, by wzięli odwet.
Poważny problem z pilotami rzucającymi pracę i w efekcie setki odwołanych lotów - takiej okazji linie lotnicze konkurujące z Ryanairem nie mogły przegapić. Podczas gdy irlandzki przewoźnik liczy straty i przygotowuje się do wypłaty gigantycznych odszkodowań, konkurenci rozpoczęli kampanię, by przejąć pasażerów.
Niemiecki przewoźnik kontrolowany przez Lufthansę, Eurowings, wykupił właśnie w prasie reklamy, w których wprost odnosi się do kłopotów Ryanaira. Na jednym ze zdjęć można zobaczyć szefa irlandzkiej linii z wykorzystującym grę słów hasłem "O'Deary". Tę samą grafikę przewoźnik umieścił na swoich profilach w mediach społecznościowych.
Niemiecki przewoźnik ma na kim wziąć odwet. Jak przypomina serwis Bloomberg, to właśnie Ryanair umieścił na jednym ze swoich samolotów napis "Bye-bye Lufthansa" (czyli: Żegnaj Lufthansa). Stało się to 15 lat temu, gdy Ryanair wszedł na niemiecki rynek.
Innym razem Michael O'Leary zadarł z szefem linii EasyJet, wykupując w mediach reklamy przedstawiające go z długim nosem Pinokia. Zarzucił w ten sposób konkurentowi, że zakłamuje dane na temat punktualności lotów. Sprawa skończyła się tym, że O'Leary musiał wystosować przeprosiny.
Ostatnia fala odwołanych lotów to poważny problem dla irlandzkiego przewoźnika, który w ostatnich latach podbijał europejskie rynki, a nawet zapowiadał loty do USA. Chociaż wśród oficjalnych przyczyn tej sytuacji Ryanair wspominał o... konieczności poprawy punktualności, to na rynku od razu pojawiły się spekulacje na temat tego, że prawdziwym powodem kryzysu jest przejęcie pilotów przez konkurencję.