Airbus Helicopters zaoferował Polsce kontrakt offsetowy o wartości przekraczającej cenę netto dostawy 50 Caracali, chciał też stworzyć w naszym kraju sześć tysięcy nowych miejsc pracy - pisze koncern w liście otwartym do polskiego rządu. Airbus będzie domagał się odszkodowania za zerwanie przez polski rząd negocjacji.
Aktualizacja 13:06
Dyrektor generalny Airbus Group Tom Enders w oświadczeniu, do którego we wtorek dotarła agencja AFP, zapowiedział, że koncern będzie domagał się odszkodowania za zerwanie przez polski rząd negocjacji ws. zakupu śmigłowców.
- Będziemy starać się o odszkodowanie - oświadczył Enders. Jak dodał, Airbus miał wrażenie, że "miesiącami był zwodzony przez obecny polski rząd". - Nigdy nie zostaliśmy tak potraktowani przez klienta, jak zostaliśmy potraktowani przez ten rząd - ocenił.
- Airbus naprawdę chciał inwestować w Polsce i chcieliśmy przyczynić się do stworzenia konkurencyjnego przemysłu lotniczego i kosmicznego w tym kraju. Jednak rząd polski zatrzasnął nam drzwi przed nosem. Bierzemy to pod uwagę" - dodał Enders.
Interes ekonomiczny i bezpieczeństwo państwa polskiego
Polski rząd tydzień temu zakończył negocjacje z firmą Airbus Helicopters, która miała dostarczyć polskiej armii śmigłowce wielozadaniowe H225M Caracal. Według oficjalnego komunikatu Ministerstwa Rozwoju, "kontrahent nie przedstawił oferty offsetowej zabezpieczającej w należyty sposób interes ekonomiczny i bezpieczeństwo państwa polskiego". Ministerstwo podało również, że rozbieżności między stronami są tak duże, że dalsze prowadzenie rozmów było bezprzedmiotowe.
Z takim postawieniem sprawy nie zgadza się Airbus. Koncern wystosował list otwarty do polskiego rządu, w którym podkreślił, że nie prowadził negocjacji w złej wierze - wręcz przeciwnie, był otwarty, mimo ślimaczących się rozmów. Francuski producent oświadczył, że zaoferował kontrakt offsetowy o wartości przekraczającej cenę netto dostawy 50 śmigłowców, która została ustalona w wysokości 10,8 mld zł.
Według producenta, Ministerstwo Rozwoju miało się domagać jeszcze kompensaty poprzez offset nie tylko ceny netto dostawy, ale również dodatkowych 23 proc. odpowiadających kwocie polskiego podatku VAT. To podnosiło łączną wartości offsetu do 13,4 mld zł. Airbus twierdzi, że przystał i na to.
Większe korzyści gospodarcze dla Polski niż przychody ze sprzedaży
"Wartość naszej oferty offsetowej wygenerowałaby większe korzyści gospodarcze w Polsce niż przychody, które przypadłyby Airbus Helicopters w ramach umowy na dostawę śmigłowców" - czytamy w liście otwartym. Airbus ocenia, że jego oferta offsetowa zapewniłaby co najmniej 30 lat działalności polskim spółkom państwowym, miała również przewidywać bezpośredni udział 28 międzynarodowych spółek lotniczych, które zapewniłyby transfer technologii i know-how do polskiego przemysłu.
Producent pisze też o miejscach pracy, które chciał w Polsce stworzyć. "Ambicją Airbus Group było stworzenie w Polsce 6000 miejsc pracy, z czego program Airbus Helicopters doprowadziłby do stworzenia 3800 miejsc pracy, w tym bezpośrednio 1250, głównie w Łodzi, Radomiu i Dęblinie" - czytamy.
Należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej łódzkie Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1, które jak napisano w liście zajmują się obecnie "obsługą rosyjskich śmigłowców starej generacji", miało zostać przekształcone w "światowej klasy przemysłowe centrum śmigłowcowe".
Wszystkie wytwórnie śmigłowców w obcych rękach
Airbus miał się też zgodzić na utworzenie jedynego w Polsce państwowego zakładu produkcji śmigłowców, w którym Polska posiadałaby 90 proc. udziałów. Zaoferował też linię produkcyjną dla caracali,identyczną pod względem możliwości jak w zakładzie we Francji. Pozwoliłoby to na produkcję śmigłowców zarówno na rynek krajowy, jak i rynki eksportowe.
Airbus odniósł się także do deklaracji rządu, że śmigłowce dla polskiej armii powinny być produkowane w naszym kraju. "W Polsce nie ma żadnej wytwórni śmigłowców należącej do Skarbu Państwa. Każdy z istniejących zakładów jest w pełni własnością swojej zagranicznej spółki-matki, i jest pochodną różnych strategii przemysłowych. PZL Świdnik należy do Leonardo, a PZL Mielec–do Sikorsky/Lockheed Martin. Airbus Helicopters byłby pierwszą i jedyną spółką śmigłowcową, która uwzględniłaby ambicje polskiego rządu dotyczące rozwoju państwowych zdolności wytwórczych w obszarze śmigłowców" - czytamy w liście otwartym.
Odpowiadając na list producenta, wiceminister rozwoju Radosław Domagalski-Łabędzki powiedział we wtorek na konferencji z premier Beatą Szydło, że Polska dopełniła wszelkich niezbędnych starań do tego, żeby upewnić się, czy grupa Airbus Helicopters jest gotowa spełnić oczekiwania polskiego rządu. Zaznaczył, że to grupa Airbus Helicopters pierwsza wystąpiła do strony rządowej z propozycją ustalenia terminów zakończenia rozmów.
- Grupa Airbus miała odpowiedni czas do tego, aby przeanalizować jeszcze raz swoją ofertę, uznać część lub całość zobowiązań offsetowych, którą proponowała strona polska z bardzo obszernej listy - powiedział wiceminister. - Te rozmowy wygasły czy zostały zakończone w związku z wygaśnięciem terminów, które zostały wspólnie uzgodnione i które wynikały z tego procesu wspólnych negocjacji - dodał.