Druga terrorystka, która nie zdążyła zdetonować swojego ładunku wybuchowego, żyje. Zginęło dwóch ochroniarzy szefa prorosyjskiej administracji Czeczenii Achmada Kadyrowa, który był celem ataku. On sam nie odniósł żadnych obrażeń.
Do zamachu doszło wczesnym popołudniem w pobliżu wioski Biełorieczje w rejonie Gudermes, gdzie odbywały się muzułmańskie uroczystości religijne. Na placu znajdowało się około 15 tysięcy osób, także z Dagestanu i Inguszetii. Ładunek wybuchowy o dużej mocy eksplodował, gdy terrorystka usiłowała podbiec do trybuny honorowej, na której znajdowało się całe kierownictwo Czeczenii.
Ustalono już tożsamość terrorystki. Jest to 46-letnia Szahida Bajmuradowa, której mąż został zastrzelony kilka lat temu. Danych drugiej terrorystki nie podano.
Jest to kolejny samobójczy zamach w Czeczenii. Zaledwie przedwczoraj w miejscowości Znamienskoje zginęło 57 osób, a 199 zostało rannych. Do zamachu dotychczas nikt się nie przyznał. Przedstawiciele rosyjskich władz są jednak przekonani, że obu aktów terrorystycznych dokonano na zlecenie prezydenta Czeczenii Asłana Maschadowa.