W kilkunastu miastach, z inicjatywy NSZZ "Solidarność", prowadzona jest uliczna zbiórka podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. Aby projektem zajął się Sejm, do końca sierpnia trzeba zebrać 100 tysięcy podpisów.
Rzecznik "Solidarności" Marek Lewandowski powiedział w Polskim Radiu 24, że jest to kolejna z akcji, która ma na celu nagłośnienie problemu. - To niezwykle ważna sprawa, której od dwudziestu paru lat nie udało się załatwić - podkreślił Marek Lewandowski. Dodał, że nie jest to projekt zakazu, a tylko ograniczenia handlu w niedziele.
Gość Polskiego Radia 24 Marek Siudaj z Tax Care podpisałby się pod tym dokumentem, ale pod warunkiem, że dotyczyłby on tylko ograniczenia handlu wielkopowierzchniowego, a nie w małych sklepach.
Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek ocenia, że wejście przepisów w życie nie wpłynęłoby negatywnie na rynek pracy. bo obecnie wiele sieci handlowych poszukuje pracowników. Ekspert zwraca jednak uwagę, że problem pracy w niedziele jest złożony, ale dla gospodarki każdy dzień handlowy ma znaczenie.
W obywatelskim projekcie ustawy ograniczającej handel w niedziele znalazły się liczne wyjątki. Czynne w tym dniu będą mogły być na przykład stacje benzynowe, piekarnie, sklepy na dworcach kolejowych i lotniskach czy kioski z prasą. Handlować będą mogły być również małe, osiedlowe sklepy - pod warunkiem, że za ladą stanie ich właściciel.
Akcja zbierania podpisów pod projektem ustawy ograniczającej handel w niedziele trwa od czerwca. Oprócz "Solidarności" i innych związków zawodowych, zaangażowały się w nią organizacje społeczne i katolickie, stowarzyszenia oraz związki zrzeszające pracodawców z branży handlowej.