Co wakacje ten sam problem. Ruch lotniczy wzmaga się, niedomagają za to czarterowe linie. Za mała liczba samolotów we flocie staje się powodem gigantycznych problemów. Odwołanych lotów i opóźnień nie da się uniknąć.
- Lot opóźniony o ponad trzy godziny. Zero informacji, koczujemy na lotnisku. Masakra –relacjonowała nam pani Agnieszka, która w czwartek utknęła na lotnisku w Poznaniu.
- Przez awarię techniczną musieliśmy czekać jeden dzień na wylot do kraju. Small Planet to kpina – dodaje pan Krystian, którego lot z greckiej wyspy Zakynthos do Polski opóźnił się o kilkadziesiąt godzin.
- 12 lipca miałam lecieć z rodziną do Turcji. Za wakacje zapłaciliśmy ponad 16 tys. zł. Dostałam informację, że lot Small Planet został odwołany i muszę zmienić termin. Jak próbuję zmienić termin, okazuje się, że nie ma miejsc w hotelu. Więc zaproponowano mi wylot z Warszawy. A ja mieszkam w Katowicach – skarży się pani Jola.
Takie problemy w wakacje dotykają setek podróżnych. I nic nie da się zrobić. Czarterowe linie nie dają rady przy wakacyjnym obłożeniu. Small Planet ma zaledwie 10 samolotów na całą flotę. Awaria jednej z maszyn i opóźnienie na innym lotnisku mogą sparaliżować ruch u tego przewoźnika.
Na Small Planet denerwują się nawet pracownicy biur podróży. Jak udało nam się ustalić, zdarza się im nie sprzedać wycieczki tylko dlatego, że lot obsługuje ten przewoźnik. Na zamkniętej grupie na Facebooku wymieniają się negatywnymi opiniami. Mnożą się tam przykłady opóźnionych czy odwołanych lotów. Pracownicy biur podróży skarżą się, że przez często odwoływane loty muszą zarywać nocki, by być w kontakcie telefonicznym zarówno z klientami, jak i przewoźnikiem.
W rozmowie z money.pl Adrian Furgalski, wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, zaznacza, że problemy w sezonie, z jakimi borykają się mali przewoźnicy, są trudne do wyeliminowania.
- W Small Planet mamy w tej chwili 10 maszyn we flocie. Dodajmy flocie, która nie składa się z maszyn nowych. Ryzyko wystąpienia awarii czy opóźnień, nawet niewielkich, które siatkę lotów jednak mocno naruszają, są zatem dość znaczne. Podróżni na opóźnienia w tej linii narzekają dosyć często. Jestem sceptyczny co do możliwej szybkiej poprawy sytuacji. Zwłaszcza, że w sezonie znalezienie wolnej maszyny umożliwiającej rozładowanie problemu jest bardzo trudne – mówi nam Furgalski.
To skutki brania zbyt wiele na barki. Czarterowe linie w sezonie są mocno obłożone. A dysponują ograniczoną liczbą samolotów. Koleje dysponują rezerwowymi wagonami czy lokomotywami. Używa się ich w razie awarii. W lotnictwie trzymanie maszyn na wszelki wypadek jest zbyt drogie. Taniej jest wypłacić odszkodowania za opóźnienia.
- Takie są czasami skutki prowadzenia biznesu w niewielkiej skali. W dużych liniach czasami uda się znaleźć samolot, który ratuje sytuacje. Opóźnienia były, są i będą. Pomijając kwestie rosnącego ruchu i zapchanych lotnisk oraz przestrzeni powietrznej, najczęstszą przyczyną opóźnień od lat pozostaje przede wszystkim pogoda. Na drugim miejscu są zaś awarie techniczne - dodaje Furgalski.
Wybierając wycieczkę w biurze podróży, warto upewnić się z jakim przewoźnikiem organizowany będzie lot. Zawsze też ewentualne opóźnienia trzeba brać pod uwagę. Niektórzy cieszą się nawet, gdy do takich opóźnień dojdzie. Odpowiednio umotywowane roszczenia mogą zrekompensować koszty wyjazdu poprzez wypłacone odszkodowanie.
* Wirtualna Polska rusza z akcją #WPnaLato. Przez całe wakacje będziemy pokazywać ciekawe miejsca, które warto odwiedzić i informować o wszystkim, co dzieje się w wakacyjnej Polsce. Jeżeli chcesz zwrócić naszą uwagę na ciekawy temat, skorzystaj z formularza znajdującego się na stronie DziejesieWP. *