Parlament chce, aby na budowie morskich farm wiatrowych skorzystali przede wszystkim polscy producenci – dowiedział się money.pl. W grę wchodzą miliardy złotych dla polskich firm.
– Założenia do ustawy są już gotowe – mówi money.pl poseł PiS Zbigniew Gryglas, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Morskiej Energetyki Wiatrowej.
Gryglas wraz z zespołem już od dłuższego czasu pracują nad Narodowym Programem Rozwoju Morskiej Energetyki Wiatrowej. Chodzi o budowę farm wiatrowych w technologii offshore, czyli po prostu umieszczenie wiatraków produkujących prąd na morzu. Gryglas uważa, że Polska do 2030 r. może zbudować morskie farmy wiatrowe o mocy 6 GW. Do 2040 r. wartość ta może wzrosnąć do 10 GW.
- Oprócz planów budowy konkretnych farm na Bałtyku równie istotnym celem jest dla nas pobudzenie krajowego przemysłu. Wierzymy, że morska energetyka wiatrowa może stać się polską specjalnością – mówi poseł PiS. - To nie są mrzonki. Już dziś polskie firmy są bardzo mocne w sektorze offshore. Oczywiście produkują na rzecz zagranicznych operatorów, bo w Polsce morskich farm wiatrowych jeszcze nie ma – dodaje.
Co ważne, akurat w tym sektorze Unia Europejska dopuszcza preferowanie lokalnych dostawców. Dlatego podobne regulacje mają już m.in. Niemcy, Francja czy Wielka Brytania.
Szczególnie budujący jest ten ostatni przykład*. *– Kiedy Londyn zaczynał swoją przygodę z morską energetyką wiatrową, udział ich firm nie przekraczał pięciu procent. Dziś to ponad 50 proc, a ich ambicje są znacznie większe – mówi Gryglas.
Zdaniem Gryglasa w Polsce może być jeszcze lepiej, bo już na starcie możemy liczyć na 40-50 proc. udział polskich firm w dostawach. – Finalnie może być to nawet 80 procent – uważa.
Oznacza to, że do polskich firm mogłyby trafić miliardy złotych. Tylko państwowy gigant, czyli PGE, zakłada, że do 2025 r. może wybudować farmy wiatrowe o mocy 1 GW za 12-14 mld zł.
- Już teraz w Polsce produkujemy w zasadzie wszystko, co jest potrzebne do postawienia takich farm, poza turbinami. Ale jestem przekonany, że to tylko kwestia czasu, kiedy pojawi się joint-venture [wspólny podmiot - red.] światowego producenta turbin i polskiej firmy – mówi Gryglas.
Jego zespół ma już opracowane założenia do ustawy, która regulowałaby udział lokalnych dostawców w morskiej energetyce wiatrowej. Teraz będzie je konsultować z branżą. Następnie przedstawi je rządowi.