Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Hubert Orzechowski
Hubert Orzechowski
|

Ogromny tort do podziału dla polskich firm. PiS szykuje program dotyczący energetyki wiatrowej

126
Podziel się:

Parlament chce, aby na budowie morskich farm wiatrowych skorzystali przede wszystkim polscy producenci – dowiedział się money.pl. W grę wchodzą miliardy złotych dla polskich firm.

PGE, zakłada, że do 2025 r. może wybudować farmy wiatrowe o mocy 1 GW za 12-14 mld zł.
PGE, zakłada, że do 2025 r. może wybudować farmy wiatrowe o mocy 1 GW za 12-14 mld zł. (Flip Franssen)

Parlament chce, aby na budowie morskich farm wiatrowych skorzystali przede wszystkim polscy producenci – dowiedział się money.pl. W grę wchodzą miliardy złotych dla polskich firm.

– Założenia do ustawy są już gotowe – mówi money.pl poseł PiS Zbigniew Gryglas, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Morskiej Energetyki Wiatrowej.

Gryglas wraz z zespołem już od dłuższego czasu pracują nad Narodowym Programem Rozwoju Morskiej Energetyki Wiatrowej. Chodzi o budowę farm wiatrowych w technologii offshore, czyli po prostu umieszczenie wiatraków produkujących prąd na morzu. Gryglas uważa, że Polska do 2030 r. może zbudować morskie farmy wiatrowe o mocy 6 GW. Do 2040 r. wartość ta może wzrosnąć do 10 GW.

- Oprócz planów budowy konkretnych farm na Bałtyku równie istotnym celem jest dla nas pobudzenie krajowego przemysłu. Wierzymy, że morska energetyka wiatrowa może stać się polską specjalnością mówi poseł PiS. - To nie są mrzonki. Już dziś polskie firmy są bardzo mocne w sektorze offshore. Oczywiście produkują na rzecz zagranicznych operatorów, bo w Polsce morskich farm wiatrowych jeszcze nie ma – dodaje.

Zobacz także: 30 tys. nowych miejsc pracy dzięki morskim farmom wiatrowym? Zobacz wideo

Co ważne, akurat w tym sektorze Unia Europejska dopuszcza preferowanie lokalnych dostawców. Dlatego podobne regulacje mają już m.in. Niemcy, Francja czy Wielka Brytania.

Szczególnie budujący jest ten ostatni przykład*. *– Kiedy Londyn zaczynał swoją przygodę z morską energetyką wiatrową, udział ich firm nie przekraczał pięciu procent. Dziś to ponad 50 proc, a ich ambicje są znacznie większe – mówi Gryglas.

Zdaniem Gryglasa w Polsce może być jeszcze lepiej, bo już na starcie możemy liczyć na 40-50 proc. udział polskich firm w dostawach. – Finalnie może być to nawet 80 procent – uważa.

Oznacza to, że do polskich firm mogłyby trafić miliardy złotych. Tylko państwowy gigant, czyli PGE, zakłada, że do 2025 r. może wybudować farmy wiatrowe o mocy 1 GW za 12-14 mld zł.

- Już teraz w Polsce produkujemy w zasadzie wszystko, co jest potrzebne do postawienia takich farm, poza turbinami. Ale jestem przekonany, że to tylko kwestia czasu, kiedy pojawi się joint-venture [wspólny podmiot - red.] światowego producenta turbin i polskiej firmy – mówi Gryglas.

Jego zespół ma już opracowane założenia do ustawy, która regulowałaby udział lokalnych dostawców w morskiej energetyce wiatrowej. Teraz będzie je konsultować z branżą. Następnie przedstawi je rządowi.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(126)
WYRÓŻNIONE
CB
6 lat temu
Niech zgadnę: żeby zebrać fundusze na badania i budowę, będziemy musieli wprowadzić dodatkową opłatę do rachunków energetycznych w wysokości 10zł miesięcznie. A później to już wszyscy będziemy zarabiać na tym miliardy...
Bimberek
6 lat temu
Ciekawe o ile prąd "potanieje"? Czemu jak jest wolność kazdy nie moze produkować pradu dla siebie?
trochę zrozum...
6 lat temu
to są mrzonki. Jakie polskie firmy jacy lokalni dostawcy? Pan Zdzisław i jego żwirownia? Czy Pan Marek i jego usługi koparką? Polscy przedsiębiorcy ledwo dali radę stawiać pojedyncze elektrownie na lądzie, następnie obecny rząd przystawił pistolet do głowy i odpalił. Budowa elektrowni wiatrowych na morzu dotyczyć będzie wielkich farm a nie pojedynczego wiatraczka przywiezionego na "pace". Prawda jest taka, że jedyne podmioty jakie są w stanie w ogóle podejść do tematu (co tez czynią od pewnego czasu) to polenergia kulczyków i operatorzy energetyczni z pge na czele. Tylko obecny rząd nic nie da kulczykom bo pewnie im prędzej ręka uschnie. Zatem zostają spółki energetyczne nie tyle co polskie ale w większości państwowe i o to tutaj biega. Przez nieracjonalne ustawy wykończyli cały biznes energetyki wiatrowej. Pogonili małych indywidualnych przedsiębiorców i większe polskie firmy jak i duże koncerny zagraniczne, które wszystkie razem były istotną konkurencją dla nie efektywnych spółek skarbu państwa posiadających w swoim portfolio projekty wiatrowe. Rząd obecny psy wiesza na Brukselii ale bez ich ojro to tylko mogą łódeczki z kory na morzu puszczać a nie inwestycje prowadzić.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (126)
iiii
6 lat temu
akurat wiatraki są be atom, fotowoltaika, woda - najlepsza
dziadogrodzia...
6 lat temu
Kpina ! Żeby postawić wiatrak na polu potrzeba 200 roznych zezwolen i papierkow. zalatwienie tego trwa 5 lat!!! W ten sposob przedłuza sie zywot polskiego energetycznego skansenu - górnictwa! I jest to działanie celowe.
Oko
6 lat temu
Tusk na G7 podczas robienia zdjęć wyglądał jak by puszczał tornada.
nefri
6 lat temu
Problemem o którym mało się mówi jest składowanie elementów wiatraków, które nie nadają się do recyklingu. Co z nimi zrobicie ? Póki co "zielone" Niemcy pozbywają się tych odpadów sprzedając je do Polski.
Patriota RP
6 lat temu
Najpierw blokada zielonek energii, a jak ludzie zapomna o genezie powstawania wiatrakow, to oglasza sie wszem I wobec z ambon I przez media oczywiscie narodowe, ze to narodowe centru do soraw energii narodowej jest jego ojcem. Szczerze, zygac sie chce na to core towarzystwo w rzadzie I jego zadzuminych fanatykow.
...
Następna strona