Do końca lipca otwarte jest okno transferowe. W tym czasie możemy podjąć decyzję, czy chcemy pozostać w ZUS, czy część składek emerytalnych skierować do OFE. - ZUS wygrał z OFE, notując wyższą stopę zwrotu - wylicza Tomasz Jóźwik z "Dziennika Gazety Prawnej" i Tygodnika Forsal.pl. Tylko czy ma to jeszcze znaczenie, skoro wicepremier Morawiecki właśnie zapowiedział ostateczne pogrzebanie OFE?
W 2014 r. politycy zdecydowali o przekazaniu wszystkich składek z OFE do ZUS. Jeśli ktoś złożył odpowiednie oświadczenie, mógł pozostawić część składki w OFE. Dwa lata temu z 16,5 mln członków OFE zdecydowało się na to 2,5 mln Polaków. Dziś znów można zmienić decyzję.
Przypomnijmy, że składka emerytalna wynosi 19,52 proc. wynagrodzenia brutto. 12,22 proc. przekazywane jest do jednego wspólnego worka w ZUS, a 7,3 proc. na nasze indywidualne subkonto również w ZUS. Jeśli zdecydujemy, żeby cześć składki była kierowana do OFE, 2,92 proc. wynagrodzenia brutto będzie przelewana do funduszu, a 4,38 proc. na subkonto w ZUS.
Pytanie, czy powrót do OFE się opłaca? - W ciągu ostatnich czterech lat, czyli w czasie, kiedy subkonta w ZUS-ie funkcjonują, dały one średnioroczną stopę zwrotu na poziomie 5,1 proc. Natomiast OFE w tym samym czasie zarabiały średnio 3,1 proc. rocznie - wylicza Tomasz Jóźwik z "Dziennika Gazety Prawnej" i Tygodnika Forsal.pl. ZUS zatem zdecydowanie pobił OFE.
Dlaczego ZUS osiąga wyższe stopy zwrotu? Głównie dlatego, że nie musi tych pieniędzy zarobić na rynku. - ZUS waloryzuje środki gromadzone na subkontach, wyliczając średnią arytmetyczną z pięciu lat z nominalnego tempa wzrostu PKB, przy czym ta średnia nie może być niższa od zera - tłumaczy Tomasz Jóźwik. - To oznacza, że gromadząc środki na subkoncie z ZUS, nominalnie nie stracimy - dodaje. OFE natomiast inwestują przede wszystkim w akcje na polskiej giełdzie.
Czy jednak to, czy wybierzemy ZUS czy OFE ma jakiekolwiek znaczenie? Wicepremier Mateusz Morawiecki ogłosił tydzień temu nowy plan na reformę systemu emerytalnego, zgodnie z którym OFE mają zniknąć 1 stycznia 2018 r.
- To nie znaczy, że pieniądze z OFE znikną. 75 proc. środków zgromadzonych w OFE zostanie przeniesiona do IKE, czyli zamieni się w normalny fundusz akcji - dodaje Jóźwik.
Krytycy OFE twierdzą, że to dobrze, że fundusze zostaną zlikwidowane, bo były drogie. W 2014 roku do OFE wpłynęło 8,3 mld zł, ale koszty funkcjonowania pochłonęły aż 2 mld zł. - To nie tak, trzeba brać pod uwagę całość aktywów, jakimi zarządzają fundusze, to 140 mld zł - podkreśla Jóźwik. I dodaje, że obecnie opłata za zarządzanie to jedynie 0,5 proc. aktywów rocznie, podczas gdy ta sama opłata w tradycyjnych funduszach akcyjnych to 3,5 proc., zatem OFE są najtańszą formą zbiorowego inwestowania na rynku. - To kolosalna różnica w opłatach, która będzie decydowała o tym, że w długim terminie to, co powstanie z OFE, będzie generowało wyższe stopy zwrotu niż klasyczne fundusze akcji - podkreśla dziennikarz.
RAPORT GRUPY WIRTUALNA POLSKA I FORSAL.PL
Raport Grupy Wirtualna Polska i Infor Biznes to nowy cykl materiałów, w których dziennikarze obu redakcji tłumaczą czytelnikom świat finansów. Temat przewodni raportu omawiany jest w studio Wirtualnej Polski, raporty są publikowane co tydzień w poniedziałek w Tygodniku Forsal.pl (integralnej części wydań "Dziennika Gazety Prawnej".)