Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Andrzej Zwoliński
|

Olechowski: Uwagi o Rostowskim nie pasują nawet przy wódeczce

0
Podziel się:
Olechowski: Uwagi o Rostowskim nie pasują nawet przy wódeczce

Money.pl: Po piątkowej odpowiedzi premieraDonalda Tuskai ministra finansów Jacka Rostowskiego na prezydenckie orędzie rozpętała się burza. PiS chce odwołania ministra, lewica zapowiada poparcie dla wniosku o wotum nieufności. Ta krytyka jest zasadna, Jacek Rostowski powinien odejść?

*Andrzej Olechowski, były minister finansów, spraw zagranicznych. Współzałożyciel Platformy Obywatelskiej: *Jak najbardziej zasadna jest dyskusja o naszej sytuacji gospodarczej. Niestety, to co ją zaburza, to podejrzenie iż nie jest prowadzona w dobrej wierze. Nie chodzi o ustalenie stanu faktycznego i środków zaradczych, ale o polityczną polemikę czy już otwarty spór, który pozwoli zaznaczyć swoje pozycje i pozyskać lub utrwalić w przekonaniach swoich wyborców.

To całe zamieszanie wokół budżetu, deficytu i finansów publicznych to tylko polityka?

Odnoszę takie nieodparte wrażenie. Dobrym momentem, by odbyć autentyczną i sensowną debatę, byłby moment ogłoszenia przez GUS danych, mówiących o stanie naszej gospodarki w I kwartale tego roku i prognozy na przyszły. Ostatecznych i całościowych informacji jeszcze nie znamy. Póki nie poznamy twardych danych, to jest cały czas gdybanie i wróżenie z fusów.

Prezydent w swoim orędziu zdiagnozował jednak stan naszej gospodarki. Mówiąc jednocześnie o niebezpieczeństwie, jakie za sobą niesie błyskawicznie powiększający się deficyt i proponując obniżanie podatków. Jak Pan ocenia spójność diagnozy i proponowanych środków zaradczych?

Niestety, niespójności jest dziś dużo w ocenach ekonomistów. Bądźmy szczerzy, ekonomiści się nie popisali, nie przewidując tego kryzysu i trudno mieć bezdyskusyjne zaufanie do tych, którzy twierdzą, że wiedzą, jak z niego wyjść.

Pan przewidział?

Ja też nie. Można by powiedzieć, skoro nie przewidziałeś, to teraz się nie wymądrzaj. Każdy ma jednak jakiś pogląd, do którego jest przekonany i uważa, że powinien o nim powiedzieć. Rolą prawdziwego polityka i męża stanu jest spokojne zebranie tych ocen i dopiero wygłaszanie diagnoz, czy podejmowanie decyzji.

W walce z kryzysem najważniejsze urzędy powinny ze sobą współpracować, tymczasem mamy tu do czynienia z bardzo jednostronną oceną i ostrą polemiką. Po co nam wystąpienia nie podparte solidnymi danymi. Oznajmianie swojego zaniepokojenia to zbyt błahy powód, każdy z nas jest zaniepokojony stanem gospodarki. Tym bardziej, że dziś mamy do czynienia z taką sytuacją, że część ekonomistów zapowiada pogorszenie sytuacji w drugiej połowie roku, a część, nastawiona optymistycznie, zapowiada szybkie odbicie i koniec kryzysu.

Pan należy do tych czarno widzących naszą przyszłość czy tych optymistycznie nastawionych?

Należę raczej do tych pierwszych. Załamanie handlu międzynarodowego odbije się na nas mocniej niż przewidują optymiści i niż to zakłada rząd.

Nie mam przekonania co do solidności i siły popytu wewnętrznego. Nie wydaje mi się, żeby on mógł skompensować załamanie eksportu. To załamanie da szczególnie znać w drugiej połowie roku i będzie związane głównie z głęboką recesją w Niemczech i w innych krajach Unii Europejskiej. Tego nic nam nie zrekompensuje.

Minister Rostowski stwierdził jednak, że poznamy jeszcze lepsze dane z końcem tygodnia. Chodzi o PKB.

Myślę, że gdyby minister nie miał jakiś _ przesłuchów _ w tej sprawie, to by nie rzucał takich stwierdzeń. Myślę, że ma podstawy by tak mówić, że już coś wie.

Mimo tych wczorajszych danych i zapowiadanych kolejnych optymistycznych, podtrzymuje Pan swoją prognozę?

Biorąc pod uwagę znane już dane, oraz to że minister Rostowski wie to, co wie i na tej podstawie zachowuje optymizm, może to świadczyć o tym, że cały rok nie będzie tragiczny.

Osiągniemy niewielki wzrost PKB, albo zakończymy rok na niewielkim minusie. Tutaj jednak ważna jest też tendencja, czy kolejny kwartał okaże się gorszy i o ile gorszy. Tendencje jakie się zarysują mogą rzutować na gospodarkę.

Raport Money.pl
*Kryzys się kończy? Są pierwsze oznaki ożywienia * Na pierwszej od dwóch lat poważnej fali optymizmu indeksy na GPW i giełdach światowych zyskały od końca lutego średnio 35 procent. Money.pl sprawdza na czym inwestorzy oparli swoje oczekiwania. Czytaj w Money.pl

Strategia rządu, cięcia wydatków i duszenia deficytu ma sens?

To nie jest strategia duszenia deficytu, to strategia jego niepowiększania ponad nasze możliwości. To nie jest oczywiście strategia pierwszego wyboru, jednak musimy pamiętać, że żyjemy w kraju, w którym bez przerwy mieliśmy jakiś mniejszy lub większy deficyt.

Niezależnie czy gospodarka kwitła czy nie, specjalnie nie oszczędzano. Gdyby poprzednie ekipy były bardziej dalekowzroczne i potrafiły zaoszczędzić, to ten rząd mógłby sobie pozwolić na poluzowanie wydatków. Tak jednak nie było i na większe wydatki po prostu nas nie stać.

Minister Rostowski jest jednak ostro krytykowany,Jarosław Kaczyńskiwręcz podważył jego kompetencje jako ekonomisty**. **Podczas konferencji prasowej mówił o _ jego niskim stopniu naukowym zdobytym na trzecio- a nawet czwartorzędnym uniwersytecie _. Przekonywał też, że _ jego profesura jest dyskusyjna _.

Nie będę odnosił się do takich uwag, które nawet w rozgorączkowanym towarzystwie przy stole i wódeczce by nie pasowały, a co dopiero wśród poważnych polityków.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)