Olsztyn złoży w sądzie pozew o zapłatę ponad 37 mln zł od hiszpańskiej firmy FCC, która miała zbudować w mieście linię tramwajową - poinformował prezydent miasta Piotr Grzymowicz. Miasto zerwało z FCC umowę w 2013 r. gdy uznano, że nieterminowo realizuje inwestycję.
Grzymowicz poinformował, że gmina Olsztyn złoży pozew w olsztyńskim sądzie w piątek przed południem. "Sam pozew liczy przeszło 100 stron, do tego jest bardzo wiele załączników" - podkreślił.
Olsztyn domaga się od FCC ponad 37 milionów złotych. "Jest to kwota, która pozostała jako nadwyżka zwiększonych, po odstąpieniu od kontraktu z FCC, kosztów dokończenia projektowania i robót na linii tramwajowej, po potrąceniu kwot wypłaconych przez Gminę Olsztyn podwykonawcom FCC, kwoty uzyskanej z gwarancji bankowej FCC i kwoty dotacji unijnej" - wyjaśniła w piśmie do PAP reprezentująca gminę Olsztyn gdańska kancelaria "Pawłowski Kamiński Skromak".
Prawnicy w piśmie do PAP wyjaśnili, że gdyby gmina nie uwzględniła wymienionych potrąceń, wówczas roszczenie gminy Olsztyn wyniosłoby 128 mln zł.
Wcześniej prezydent Olsztyna wielokrotnie tłumaczył, że umowa zawarta z FCC pozwala samorządowi na dochodzenie kwoty, jaką miasto musiało wydać na budowę linii tramwajowej ponad to, co zawierał kontrakt z Hiszpanami (to samorząd m.in. zapłacił tym podwykonawcom, których nie opłacili Hiszpanie). Grzymowicz zapewnił, że miasto zrobi wszystko, by tę sumę odzyskać - stąd pozew.
Ponieważ już kilka miesięcy temu FCC pozwała Olsztyn o zapłatę 320 mln zł teraz samorząd złoży swój pozew jako tzw. powództwo wzajemne.
Proces z powództwa FCC miał się rozpocząć w miniony poniedziałek, ale niemal w ostatniej chwili (tj. w piątek w południe) Hiszpanie złożyli wniosek o wyłączenie od orzekania z tej sprawy wszystkich olsztyńskich sędziów okręgowych (ponad 60 osób - PAP). Jak argumentowali, ponieważ sędziowie są członkami lokalnej społeczności mogą być stronniczy. Wniosek ten zablokował rozpoczęcie procesu o kilka miesięcy.
Wnioskiem FCC o wyłączenie sędziów był zdziwiony Grzymowicz, ponieważ, jak przyznał, w umowie z FCC zapisano, że wszelkie spory między stronami będzie rozstrzygał sąd w Olsztynie.
Olsztyn pracował nad przywróceniem komunikacji tramwajowej od 2006 roku. W 2011 roku gmina Olsztyn podpisała umowę z wyłonioną w przetargu hiszpańską firmą FCC Construcción S.A. W sierpniu 2013 roku gmina zerwała tę umowę argumentując, że firma nie wywiązuje się z kontraktu.
W czasie, gdy wypowiedziano umowę, wedle wyliczeń ratusza, zrealizowanych było 5,67 proc. prac. Harmonogram zaś przewidywał w tym okresie zaawansowanie na 65 proc.
Po zerwaniu umowy z FCC miasto podzieliło projekt budowy linii tramwajowych na 6 mniejszych zadań. Wykonawcy, pochodzący m. in. z Polski, Hiszpanii, Szwecji i Czech, zakończyli roboty na jesieni 2015 roku, a początku stycznia po Olsztynie jeżdżą tramwaje. Wróciły do miasta po 50 latach.
Linie tramwajowe w Olsztynie łączą tzw. sypialniane południowe dzielnice miasta z centrum, miasteczkiem akademickim Kortowo oraz dworcem. Miasto już planuje rozbudowę sieci tramwajowej.