Od wyników środowego spotkania państw zrzeszonych w OPEC (Organizacja Krajów Eksportujących Ropę) będzie zależało, czy ceny ropy wzrosną, czy spadną. Sytuacja jest bardzo dynamiczna.
Piotr Maciążek z portalu Defence24.pl przypomniał, że państwa zrzeszone w tym kartelu we wrześniu porozumiały się co do cięć wydobycia, ale w sposób ogólny, nie doprecyzowały, który kraj członkowski ma ile ściąć. W jego opinii, obecna sytuacja jest patowa, ponieważ Iran i Irak, jedni z głównych producentów, po Arabii Saudyjskiej nie chcą nałożenia dużych limitów na swoją produkcję.
Jest jeszcze kwestia krajów, które nie są zrzeszone w OPEC. Dodał, że kartel nie ma już takiej pozycji jak w latach 70. Jest wielu producentów, którzy nie należą do tej organizacji, a mają wpływ na ceny ropy. Jednym z nich jest Rosja.
W poniedziałek miało dojść do spotkania między tym krajem a Arabią Saudyjską, która jest najważniejszym państwem w kartelu. Nie doszło jednak do skutku. - To pokazuje, że jest pewien problem z osiągnięciem konsensusu, w związku z czym posiedzenie OPEC może się skończyć fiaskiem - ocenia Maciążek. Wtedy ceny ropy nadal nie będą ustabilizowane.