"Gospodarz siłą próbował przekonać mnie do pozostania. Gdy się nie zgodziłam, brutalnie mnie pobił" - napisała do money.pl pani Lucyna. Opiekunki osób starszych odsłaniają porażającą prawdę o swojej pracy w Niemczech. Pośrednicy zabierają im większą część wynagrodzenia.
Po naszej piątkowej publikacji, dotyczącej nieprawidłowości przy zatrudnianiu opiekunek dla osób starszych w Niemczech, przez naszą platformę dziejesie.wp.pl, skontaktowały się z nami kolejne Polki, które spotkała krzywda.
"Pracowałam w firmie, która od klienta brała 2400 euro, a ja dostawałam 900, 1000 euro, a w drodze łaski 20 euro dodatkowo za pracę w święta” - napisała do money.pl Nina.
Na nieco więcej mogła liczyć Ela, która napisała, że z kontraktu wartości 2200 euro otrzymuje nieco ponad 1300 euro. Największa różnice między umową, a wypłatami zauważyła inna nasza czytelniczka.
"Nie do końca jest tak, jak piszecie. Firma bierze od rodziny w granicach 3000 euro i więcej, a dla opiekunki wypłacają 1200” - przekonuje Irena.
Rozliczenia nie są w tej pracy jedynym problemem. Jak donoszą nasze czytelniczki, zupełnie innym, smutnym rozdziałem są warunki pracy, zamieszkania i relacje z gospodarzami.
”Nie raz śpi się w suterenie. W domach często taki brud, że aby egzystować, nie raz zawijałam rękawy i cały tydzień szorowałam brudy” - pisze Irena, która przecież podobnie jak inne opiekunki pojechała opiekować się starszym człowiekiem w potrzebie, a nie do niewolniczej pracy.
Pozostawiona sama sobie
Z potężną traumą z Niemiec wróciła z kolei pisząca do nas Lucyna, która została oddelegowana do opieki nad chorą, niewstająca już z łóżka. Umowa była wstępna i tylko na miesiąc z możliwością przedłużenia, czego domagał się mąż chorej.
"Próbował siłą zmusić mnie do pozostania. Gdy definitywnie mu odmówiłam, zostałam brutalnie pobita. Zawiadomiłam policję. Następnego dnia zrobiłam obdukcję, ale i tak nie udało mi się nic mu zrobić. Oskarżenie przeciwko niemu odpierał swoim oskarżeniem, że to ja go pobiłam, a ja się tylko broniłam” - przekonuje Lucyna w emocjonalnym mailu.
Oczywiście w każdej pracy można spotkać się z agresją, ale sytuacja opiekunki jest szczególna. Jest sama w obcym domu i kraju. Jej jedynym kołem ratunkowym i oparciem jest firma, która dała jej tę pracę. Niestety w tej sytuacji pośrednik nie stanął na wysokości zadania.
"Nie dostałam żadnej pomocy ze strony agencji, która mnie wtedy oddelegowała. Zostałam sama. Sprawę po 3 miesiącach umorzono i uratowano reputację napastnika, a ja pozostałam bez żadnej pomocy. Do dziś budzę się po nocach i nie mogę o tym koszmarze zapomnieć” - dodaje Lucyna.
W mniej dramatycznych okolicznościach, ale również pozostawiona sama sobie została Danuta. Nasza czytelniczka jako opiekunka pracuje od 6 lat. Przez ten czas miała do czynienia z wieloma firmami. Jak opisuje, "jedna lepsza, druga trochę gorsza”, ale prawdziwe rozczarowanie przyszło, kiedy doszło do wypadku.
”Wszystko jest dobrze, jak jest dobrze. Ale kiedy w lutym tego roku złamałam nogę, będąc w Niemczech, firma robiła wszystko, żeby nie uznać wypadku w pracy. Przeszłam koszmar podczas tych negocjacji. Sprawę zgłosiłam już w PIP. Nie wiem na razie, jaki będzie wynik tej kontroli” - napisała Danuta.
Opiekunka i szkoleniowiec
Z kolei Iwona wsparcia nie otrzymała nawet w sytuacji, kiedy ciężko zachorowała w Niemczech. ”Do dziś nie mogę się wyleczyć. Nikomu nie życzę tego, co tam przeżyłam. Rodziny niemieckie traktują opiekunki jak niewolnice” - przekonuje nasza czytelniczka.
Niemalże regułą jest też dłuższe niż zapisano w kontrakcie oczekiwanie na zmienniczkę przy chorym. ”To nigdy nie odbywa się na czas. Co więcej przysyłają na wymianę osoby niemające pojęcia o tej pracy” - przekonuje Nina. W takiej sytuacji oczywiście tą przeszkalającą musi być pracownica, która już dawno miała wrócić do kraju.
Zgodnie z naszymi ustaleniami pośrednicy nierzadko od sumy przekazywanej przez niemieckie rodziny, zabierają nawet około 50 proc. wynagrodzenia.
W przypadku kontraktu wartości 2,2-2,4 tys. euro opiekunka może liczyć maksymalnie na 800-1600 euro na rękę. Szukając odpowiedzi na pytanie, dlaczego koszty tego pośrednictwa są tak wysokie, ostatecznie trafiliśmy do organizacji zrzeszającej pośredników. Żadna z zapytanych firm nie chciała z nami rozmawiać indywidualnie.
Sekcja Agencji Opieki przy Stowarzyszeniu Agencji Zatrudnienia przekonywała, że opiekun powinien otrzymać co najmniej stawkę minimalnej płacy w Niemczech. Za standardowe 160 godzin na miesiąc byłoby to około 1414,40 euro brutto. Zatem o zarobkach rzędu 800 euro po prostu nie może być mowy.
Teoretyczne 40 godzin pracy
Podobnie organizacja odpowiadała na czas pracy opiekunek. Z naszych informacji wynika, że normalne godziny pracy w tym zawodzie to teoria w czystej postaci. Rodziny osób starszych najczęściej chcą, by kobiety pracowały całą dobę. Co więcej, najczęściej za takim postrzeganiem ich roli stoją pośrednicy, którzy zapewniają, że opiekunki są od wszystkiego.
W odpowiedzi dla nas SAO przekonywała, że warunki pracy są określone "w cywilnoprawnym kontrakcie" i właśnie w nim powinna być zapisana liczba godzin pracy opiekunki, która jednocześnie nie powinna przekraczać "powszechnie obowiązujących norm czasu pracy."
Gdyby tych godzin było więcej niż wspomniane 40, to opiekun powinien każdy taki przypadek zgłaszać do pośrednika. Rzecz jednak w tym, że jak podkreśla organizacja, jej członkowie to firmy działające legalnie i SAO nie bierze odpowiedzialności za to, co dzieje się w szarej strefie.
O kontrole nad firmami pośredniczącymi zapytaliśmy w resorcie pracy i Państwowej Inspekcji Pracy. Ministerstwo od razu przekierowało cały ciężar odpowiedzi na to pytanie na odpowiedzialną za kontrolę PIP. Jednak do czasu opublikowania tego artykułu, nie otrzymaliśmy jeszcze od niej żadnej odpowiedzi.
Co zatem mogą robić opiekunki, które ”źle trafiły” z wyborem agencji i gospodarzy? Tutaj nieco nadziei daje mail od Eli. Nasza czytelniczka przekonuje, że należy czym prędzej zmienić jedno i drugie. Z pracą w tym charakterze problemu nie będzie z jednej prostej przyczyny.
"Na jedną opiekunkę przypada około dziesięciu potrzebujących jej pomocy. Wiem to od kolegi, który prowadzi agencję. Toteż zawsze możemy zmienić nasze miejsce pracy i nie musimy dawać się wykorzystywać” - napisał Ela.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl