Filar porównał też całą sytuację do bójki pijanych górali przed podhalańską knajpą.
Zdaniem prawnika Janusza Kochanowskiego, Włodzimierz Cimoszewicz złamał prawo, opuszczając posiedzenie komisji śledczej. Prezes fundacji Ius et Lex wyjaśnił, że artykuł 12 Ustawy o Komisji Śledczej i Kodeks Postepowania Karnego nie dopuszczają wyjścia świadka z posiedzenia bez zezwolenia organu przesłuchującego.
Prawnik dodał, że wysoka pozycja Włodzimierza Cimoszewicza nie zwalnia go z obowiązków, jakie spoczywają na każdym świadku. Janusz Kochanowski podkreślił, że marszałek Sejmu "powinien stać na straży godności Sejmu".
Według Janusza Kochanowskiego, ewentualne kary porządkowe, komisja może zastosować tylko za zgodą sądu. Komisja już zapowiedziała, że zwróci się do prokuratury o doprowadzenie świadka Cimoszewicza na przesłuchanie.
Kandydat na prezydenta Zbigniew Religa negatywnie ocenia zachowanie Włodzimierza Cimoszewicza, który opuścił posiedzenie sejmowej komisji śledczej do spraw PKN Orlen.
Zbigniew Religa powiedział, że jest zaskoczony zachowaniem Marszałka Sejmu, a jego zachowanie określił jako "niezrozumiale". Jego zdaniem, Cimoszewicz bez względu na swój stosunek do osób zasiadających w komisji, powinien z szacunkiem podchodzić do organów Sejmu. W opinii Religi, jest to obowiązek każdego, a zwłaszcza Marszłaka Sejmu, gdyż nikt nie może stawiać się ponad prawem.