Tylko w maju Jedynka straciła - cennikowo - 5,2 mln zł wpływów z reklam, a TVP2 - 8,2 mln zł (rok do roku). Cała Telewizja Polska notuje najniższą oglądalność w historii, a wpływy z abonamentu topnieją. Dołóżmy do tego niekorzystne zmiany w podatku VAT i gigantyczne wydatki na prawa do transmisji meczów piłkarskich na Euro 2016. I widać, że brak opłaty audiowizualnej może oznaczać spore kłopoty dla budżetu TVP.
Ustawa o mediach narodowych nie ma szans na wejście w życie wraz z początkiem lipca, jak planował rząd. Okazuje się, że na zawarte w niej regulacje musi się zgodzić Komisja Europejska. Prawo i Sprawiedliwość będzie więc chciało pilnie uchwalić "ustawę pomostową".
Dodatkowo opłata audiowizualna - czyli opłata na media narodowe wysokości 11 do 15 zł miesięcznie doliczana do rachunku za prąd - nie zacznie obowiązywać od 2017 r. To z niej miało płynąć, jak wyliczył money.pl, od 2,2 do 3 mld zł rocznie na media publiczne.
Brak tych pieniędzy to cios finansowy dla Telewizji Polskiej, która przy zachowaniu dotychczasowych proporcji rozdziału środków na media publiczne liczyła na dodatkowe minimum 800 mln zł.
Telewizja Polska jednak uspokaja. - Opóźnienia natury legislacyjnej związane z wdrożeniem opłaty audiowizualnej nie zagrażają w żaden sposób funkcjonowaniu TVP S.A - przekonuje nowa rzecznik spółki Magdalena Łobodzińska. - Pomimo nieosiągnięcia zakładanego poziomu przychodów wynikających z wdrożenia opłaty audiowizualnej w 2017 r., w przypadku nowelizacji obowiązującej ustawy w tym roku Spółka osiągnie znacznie wyższe przychody publiczne niż obecnie, co zażegna trudności finansowe - zapewnia.
Abonamentowe dno
Opłata audiowizualna miała zastąpić dotychczasowy abonament, którego ściągalność jest w Polsce zatrważająco niska. Przypisanie opłat do rachunku za prąd miało spowodować powszechność egzekwowania tej daniny. Już wiadomo, że ta wyrwa w budżecie nie będzie zasypywana poprzez podwyżki obowiązującego abonamentu. Decyzją Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji od 1 stycznia 2017 roku opłaty te pozostaną na poziomie dotychczasowym. Oznacza to, że miesięczna opłata za radioodbiornik nadal będzie wynosić 7 zł, a za telewizor 22,70 zł.
- Termin wejścia w życie nowych przepisów dotyczących opłaty audiowizualnej może ulec przyśpieszeniu, a przychody z niej pozostaną na tym samym poziomie, jaki zakładano wcześniej - zapewnia rzecznik TVP. - W obecnym porządku prawnym możliwe jest wprowadzenie wielu narzędzi administracyjnych służących skutecznemu poborowi abonamentu RTV, a z powodu bardzo niskiej ściągalności tej opłaty każde usprawnienie będzie niosło za sobą wymierne korzyści dla mediów publicznych - dodaje.
Dane z ubiegłego roku pokazują, że z abonamentu na misyjne media udało się zebrać zaledwie 750 mln zł. Ta kwota dzielona jest jednak między rozgłośnie regionalne, Polskie Radio i Telewizję Polską. Ta ostatnia z tego podziału otrzymała najwięcej, ale to wciąż kwota niewspółmierna do potrzeb.
- Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w tej kadencji wielokrotnie w bardzo różnych gremiach zwracała uwagę na brak stabilnego systemu finansowania mediów publicznych i wynikające z tego konsekwencje. W trakcie trwania obecnej kadencji udało się zatrzymać wcześniejsze spadki wpływów abonamentowych i przekazać mediom publicznym 750 mln zł w kolejnych trzech latach: 2013, 2014 i 2015. Niestety, prognozy na ten i następny rok nie są optymistyczne ze względu na malejące kwoty ściągane z zaległości abonamentowych - komentuje dla money.pl Katarzyna Twardowska, rzecznik prasowy KRRiT.
W 2015 roku TVP z abonamentu otrzymała 400 mln zł. Już dziś wiadomo, że w tym roku będzie gorzej. Jak prognozuje Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji pula do podziału z wpływów abonamentowych wyniesie około 660 mln zł, a więc o 90 mln zł mniej niż przed rokiem.
- KRRiT uważa wprowadzenie efektywnego systemu finansowego za kluczowe działanie mające na celu zapewnienie stabilności nadawców publicznych. Założenia takiego systemu zaproponowała pod koniec ubiegłego roku - dodaje Katarzyna Twardowska.
Oglądalność spada, przychody z reklam również
Jak wynika z badań opublikowanych na początku maja przez firmę badawczą Nielsen Audience Measurement TVP regularnie traci widzów. W trzecim tygodniu kwietnia TVP osiągnęło wynik 9,58 proc., co oznacza sapek o 0,79 pkt. proc. Był to najsłabszy tygodniowy wynik w historii prowadzenia badań telemetrycznych w Polsce!
- Spadki widowni kanałów telewizji publicznej, o których głośno jest w ostatnich miesiącach, nie są tak naprawdę czymś nowym. Odpływ widzów od stacji tzw. "wielkiej czwórki" a więc nie tylko od TVP 1 i TVP2, ale również od ich największych, komercyjnych konkurentów czyli Polsatu i TVN obserwujemy na rynku mediów już od dłuższego czasu - wyjaśnia Maciej Niepsuj z domu mediowego MullenLowe. - Nie da się jednak ukryć, że spadki widowni kanałów telewizji publicznej są bardziej dynamiczne od tych, które notuje konkurencja - przyznaje.
Największy spadek oglądalności dotyczy sztandarowego programu stacji - "Wiadomości". Straciły one 750 tys. widzów rok do roku i spadły na trzecie miejsce pod względem oglądalności w polskiej telewizji. Na dodatek oglądalność TVP1 nieubłaganie zbliża się do poziomu TVP2, która po nieznacznym spadki zajmuje czwarte miejsce z 9,02 proc. oglądalności.
- Nie bez znaczenia dla spadku widowni pozostaje mocno jednostronna publicystyka, z jaką mamy do czynienia w programach informacyjnych TVP i ogólnie niekorzystny PR nadawcy po kolejnych publicznych wystąpieniach zarządu - dodaje ekspert.
Wpływy z reklam (w zł) | |||
---|---|---|---|
Stacja | Maj 2015 | Maj 2016 | Dynamika w proc. |
Polsat | 328 440 715 | 371 710 885 | 13,17 |
TVN | 279 142 135 | 296 346 275 | 6,16 |
TVP1 | 121 900 605 | 116 778 548 | -4,20 |
TVP2 | 113 690 467 | 105 565 836 | -7,15 |
TV4 | 54 195 404 | 70 161 505 | 29,46 |
Źródło: Na podstawie danych Nielsen Audience Measurement na zlecenie Wirtualnemedia. |
Wraz ze pikowaniem oglądalności dołują również cennikowe wpływy finansowe z reklam. Okazuje się, że w maju TVP1 straciła 5,2 mln zł w stosunku do wyników sprzed roku. Dwójka aż 8,2 mln zł - wynika z opublikowanych w czerwcu badań Nielsena przygotowanych dla Wirtualnemedia.pl.
- Mechanizm rządzący rynkiem reklamowym jest analogiczny jak w przypadku jakiegokolwiek innego rynku. Im większą widownię dana stacja dostarcza tym większe budżety reklamowe do niej trafiają - komentuje Maciej Niepsuj.
Telewizja Polska zapewnia jednak, że ich przychody reklamowe "pozostają stabilne, a nawet nieznacznie rosnące".
Kłopotliwe 63 mln zł
W finanse mediów publicznych uderza obowiązująca od stycznia 2016 roku poprawiona ustawa o podatku od towarów i usług. Z nowych regulacji wynika, że podatkiem VAT objęta została również działalność misyjna, a więc i dochód z abonamentu.
Jak tłumaczy money.pl Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, nowe prawo zmiany nakładają na spółki mediów publicznych niekorzystne zasady odliczania podatku VAT. A chodzi o 92 mln zł, które media publiczne mogą stracić tylko w tym roku.
Sprawę szczegółowo opisywaliśmy pod koniec kwietnia. Jak ustalił wówczas money.pl, uszczuplenie podatkowe oszacowano na 63 mln zł w TVP, 16 mln zł w centrali Polskiego Radia oraz 13 mln zł w rozgłośniach regionalnych.
NA DRUGIEJ STRONIE PRZECZYTASZ O MILIONOWYCH WYDATKACH TVP
Milionowe wydatki na mecze
Mimo niepewnych wpływów i pewnych kłopotów z finansowaniem w ostatnim czasie Telewizja Polska wydała potężne kwoty na prawa do transmisji meczów piłkarskich. Jak dowiedział się money.pl za możliwość pokazywania 11 najważniejszych spotkań Euro 2016 TVP zapłaciła 40 mln zł.
W połowie kwietnia TVP informowała również, że nabyła prawa do innych imprez piłkarskich: dwóch edycji Ligi Narodów, Euro 2020, meczów eliminacyjnych polskiej reprezentacji na Mundial 2022. Według nieoficjalnych informacji, jakie przekazały Wirtualnemedia, pakiet ten miał kosztować 300 mln zł.
- Mecze Mistrzostw Europy z pewnością poprawią udziały w oglądalnościach TVP, niemniej wysoki koszt pozyskania sublicencji od Polsatu może spowodować brak ich przełożenia się na wymierne korzyści finansowe - mówi ekspert z domu mediowego MullenLowe.
Ostatni raz TVP chwaliła się zyskiem wysokości 144,4 mln zł brutto w pierwszej połowie 2015. Później nie podawała już swoich wyników finansowych. Można więc przypuszczać, że nie są one zadowalające.
Dowodem w sprawie może okazać się również rzekomo zaciągnięty po cichu kredyt na 200 mln zł przez zarząd telewizji. - Podobno władze spółki boją się, że stracą płynność finansową pod koniec roku - napisała "Gazeta Wyborcza", cytująca jednego z byłych wysoko postawionych dyrektorów TVP. Wiadomość potwierdził drugi informator. Z informacji dziennika wynika, że pieniądze miały zostać przeznaczone na pensje i programy.
Informacje te zostały zdementowane. - TVP uruchomiła przetarg na uzyskanie gwarancji na zabezpieczenie kontraktów handlowych - podano.
Nie byłby to jednak pierwszy kredyt TVP. 70 mln zł w ramach linii kredytowej został zaciągnięty jeszcze w 2012 roku. Jak tłumaczył wówczas zarząd Telewizji, pieniądze te miały poprawić płynność finansową firmy w okresie sezonowych wahań na rynku reklamowym.
Czy publiczny nadawca stoi więc nad finansową zapaścią? TVP mówi jedynie o "trudnościach finansowych" i uspokaja: "Należy zauważyć, że spółka posiada możliwości dostosowania poprzez głęboką restrukturyzację - zatrudnienia, majątku i procesów operacyjnych - bazy kosztowej do osiąganych obecnie przychodów - zarówno publicznych, jak i komercyjnych - zapewniła TVP.
- To ostatni dzwonek dla telewizji publicznej żeby mogła powalczyć na zasadach rynkowych o pozycję na rynku. Oczywiście wymagałoby to od zarządu TVP błyskawicznych decyzji i skoncentrowania się na robieniu telewizji, a nie polityki - zauważa Maciej Niepsuj.