Tomczak to jedyny poseł Platformy, który zagłosował inaczej niż koledzy. Co ciekawe, nie zabierał głosu podczas środowej burzliwej debaty w Sejmie i jego decyzja jest zaskoczeniem.
Inaczej jest w przypadku posła Rzepeckiego, który dzięki swojemu płomiennemu przemówieniu stał się gwiazdą. - Ta ustawa jest zła, antyludzka i antyobywatelska. Dlatego z tego miejsca chciałbym zaapelować do moich koleżanek i kolegów z PiS, do kierownictwa PiS, żebyście wycofali te podpisy pod ustawą. Ta ustawa wprowadza wiele podwyżek cen, począwszy od paliwa, skończywszy na żywności, usługach transportowych - apelował z sejmowej mównicy młody poseł.
Na chwilę przed głosowaniem Rzepecki podtrzymał swoje stanowisko. - Tak obiecałem wyborcom w swoim okręgu, ale i obywatelom naszego kraju, bo nie jestem za podnoszeniem podatków - powiedział w TVN24.
Zapewnił, że nie miał rozmowy dyscyplinującej ze starszymi kolegami z klubu PiS. Powiedział też, że nie boi się wyrzucenia z partii. - Jeśli mnie wyrzucą, wyrzucą też program PiS. W kampanii wyborczej politycy PiS mówili, że będą przeciw podnoszeniu podatków - przypomniał młody poseł.
I podczas głosowania opowiedział się - jako jedyny z PiS - za odrzuceniem projektu ustawy. Drugi wyjątek w partii Jarosława Kaczyńskiego to poseł Bogdan Latosiński - ten parlamentarzysta wstrzymał się z kolei od głosu.
Takiej stanowczości nie mieli w sobie posłowie Beata Mateusiak-Pielucha i Jerzy Wilk z PiS. Najpierw złożyli do Kancelarii Sejmu pismo z informacją, że są przeciw, by po chwili złożyć drugie, w którym poinformowali, że już są za.
Mateusiak-Pielucha tak tłumaczyła Polskiej Agencji Prasowej tę nagłą zmianę: - Mieliśmy rozmowę na klubie, przekonano nas argumentami. Przyznała, że wcześniej nie znała szczegółów projektu. - Ale później wyjaśniono nam o co w nim chodzi, dlatego popieramy ten projekt - dodała posłanka.
W środowym głosowaniu Sejm opowiedział się za dalszymi pracami nad opłatą paliwową. Projekt ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych zostanie teraz skierowany do prac w komisjach.