Mamy pomysły, czym zastąpić środki na budowę dróg, które miały pochodzić z opłaty paliwowej - powiedział w środę prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jak dodał, chodzi o rozwiązanie zręczniejsze, które nie zostanie odebrane przez przedsiębiorców czy obywateli jako coś, co ich dotyczy.
Pytany w "Gościu Wiadomości", dlaczego PiS wycofało się z propozycji wprowadzenia opłaty paliwowej, lider PiS mówił, że w władze partii doszły do wniosku, że może ona spowodować reakcję psychologiczną, "która przeniesie się na sferę ekonomiczną". - Ponieważ zawsze, w ostatecznym rachunku, decydują ludzie, decydują ludzie i ich zachowania; to ludzie doprowadzają do kryzysów, np. na giełdzie, bo zaczynają coś sprzedawać albo coś kupować - argumentował.
Kaczyński zaznaczył jednocześnie, że dodatkowe pieniądze, które miały być zgromadzone dzięki opłacie paliwowej, "są potrzebne polskim powiatom i gminom". - Są potrzebne po temu, żeby ratować rocznie ileśtam istnień ludzkich, mówię o wypadkach drogowych, bo te drogi gminne i powiatowe są często w fatalnym stanie i doprowadzają także do śmiertelnych wypadków - przekonywał.
W tym celu - zastrzegł lider PiS - "można znaleźć rozwiązanie zręczniejsze i takie, które spowoduje, że żaden z obywateli ani żaden z przedsiębiorców nie będzie uważał, że to jego dotyczy".
Pytany, czy znajdą się inne źródła finansowania dla dróg, zapewnił, że tak. - Sądzę, że już mamy tutaj pomysły, ale troszkę za wcześnie o tym mówić - dodał.
Na uwagę prowadzącego rozmowę dziennikarza, że wiele osób było zaskoczonych propozycją wprowadzenia opłaty paliwowej, Kaczyński przyznał, że "rzeczywiście było tutaj pewne zaskoczenie". - I to zaskoczenie też wzięliśmy pod uwagę, ale powtarzam, nie było żadnej intencji tego, żeby nasi obywatele (...) byli jakośtam uderzeni; to samo dotyczy tych, którzy muszą z tego paliwa korzystać na dużo większą skalę, bo np. mają przedsiębiorstwa przewozowe - zaznaczył.
Złożony przez grupę posłów PiS projekt ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych zakładał dofinansowanie budowy lub przebudowy dróg lokalnych oraz mostów na drogach wojewódzkich. Fundusz zasilać miała nowa opłata paliwowa w wysokości 20 groszy za litr. Według projektodawców opłata paliwowa miałaby przynieść 4-5 mld zł wpływów. Połowa tej kwoty miałaby zasilić Fundusz Dróg Samorządowych, a reszta - Krajowy Fundusz Drogowy.
Projektowane rozwiązanie krytykowali politycy opozycji, według których opłata paliwowa w wysokości 20 groszy za litr przełożyłaby się na podwyżkę ceny paliwa o 25 groszy na litrze. Sejm w ubiegłym tygodniu przeprowadził pierwsze czytanie projektu i nie zgodził się na wnioskowane przez PO odrzucenie projektu, który trafił wówczas do dalszych prac w komisji.
Podczas pierwszego czytania projektu ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych w Sejmie głos zabrała premier Beata Szydło. Szefowa rządu mówiła wówczas, że przedstawiona propozycja jest "zgłaszana m.in. przez samorządy". Zaznaczyła, że z funduszu można będzie realizować ambitny program naprawy dróg lokalnych w najmniejszych samorządach. Mówiła też, że samorządy dzisiaj bardzo często bezskutecznie pukają do urzędów marszałkowskich, zdominowanych przez Platformę i PSL i odchodzą z kwitkiem.
Poseł wnioskodawca Zbigniew Dolata (PiS) powiedział wtedy, że ustawa o FDS pozwoli na wybudowanie i wyremontowanie 6 tys. km dróg rocznie. - Przewidujemy, że w Funduszu Dróg Samorządowych będzie kwota około 2,5 mld zł, czyli trzykrotnie więcej niż było do tej pory. Kwota ta pozwoli na wybudowanie i wyremontowanie 6 tys. km dróg samorządowych rocznie, co będzie impulsem rozwojowym dla Polski - mówił Dolata.
Plany wprowadzenia opłaty krytykowało Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, które zwracało uwagę na brak konsultacji propozycji wprowadzenia opłaty. W opinii zrzeszenia wprowadzenie opłaty doprowadziłoby do podniesienia ceny paliwa i tym samym spowodowało pogorszenie rentowności transportowych spółek, która spadnie praktycznie do zera.
z kolei Polski Związek Pracodawców Budownictwa poparł pomysł utworzenia Funduszu Dróg Samorządowych. Prezes tego związku Jan Styliński mówił, że roboty budowlane przy budowie nowych dróg zapewniają pracę kilkudziesięciu tysiącom ludzi a samym firmom zapewnia zarobek.