1300 zł zażądał Deutsche Bank od swojego klienta, który poprosił o sporządzenie historii spłat kredytu hipotecznego. Bank broni się, że przygotowanie takiego dokumentu "wiąże się z dodatkowym zaangażowaniem banku po stronie operacyjnej", ale inne banki pobierają za to znacznie niższe, czasem wręcz symboliczne opłaty.
- Czy to jest normalny i uzasadniony koszt za 11 stron wydruku komputerowego? - pyta klient Deutsche Banku, który zwrócił się do WP money. Jak mówi, samodzielnie nie można wydrukować szczegółowej historii kredytowej, a o taki dokument poprosił go prawnik. Tak wysoką opłatę odbiera jako formę zniechęcenia klienta do zbierania dokumentacji swojego kredytu.
Faktycznie, 1300 zł to praktycznie tyle, ile jeszcze w ubiegłym roku na rękę zarabiały osoby zatrudnione na pensji minimalnej za miesiąc pracy. Skąd wzięła się tak wysoka opłata? Zaglądamy do aktualnej, obowiązującej od listopada 2016 roku tabeli opłat i prowizji Deutsche Banku. W dziale "produkty kredytowe" znajdujemy taką pozycję:
200 zł na pierwszy rok, a następnie 100 zł za rozpoczęcie każdego kolejnego oznacza, że w gdy historia kredytowa przekracza 8 lat, klient Deutsche Banku musi zapłacić 1000 zł. W przypadku naszego kredytobiorcy dochodzą jeszcze dwie opłaty: za zaświadczenie o wysokości salda i kursie waluty, obie po 150 zł. Razem daje to 1300 zł.
6 zł za zaświadczenie o wysokości zapłaconych odsetek
Sprawdzamy, czy w innych popularnych bankach stosuje się równie słone opłaty za sporządzenie dokumentu, który potwierdza historię kredytową. Jak się szybko okazuje, Deutsche Bank bije na tym polu konkurentów na głowę.
PKO BP żąda wprawdzie opłaty 300 zł za wydanie zaświadczenia o aktualnym stanie zadłużenia, ale w tabeli opłat nie ma nic na temat sporządzania historii spłat. Jest za to pozycja "inne czynności", wśród których wymienia się "sporządzenie i wydanie pisemnej informacji, opinii lub zaświadczenia". Koszt? 50 zł.
Identycznej jak Deutsche Bank pozycji w cenniku nie ma także w Raiffeisen Polbanku. W tabeli opłat za kredyty mieszkaniowe i pożyczki hipoteczne znajdujemy taką pozycję: zaświadczenie o produkcie. Koszt to 60 zł plus 30 zł za każdy dodatkowy rok. Za ponad 8 lat wychodzi 330 zł. Można też wystąpić o zaświadczenie o kwocie zapłaconych odsetek w cenie 60 zł za każdy pojedynczy dokument.
Jeszcze lepiej sytuacja wygląda w Banku Millennium. Opłata za wystawienie zaświadczenia lub opinii o kredycie kosztuje w tym banku równe 100 zł, natomiast za wystawienie zaświadczenia o wysokości zapłaconych odsetek od kredytu hipotecznego zapłacimy... 6 zł.
Dodatkowe zaangażowanie banku po stronie operacyjnej
Zwróciliśmy się do Deutsche Banku z pytaniem, dlaczego sporządzenie historii spłaty kredytu hipotecznego z podziałem na kapitał i odsetki kosztuje aż tak drogo. Jeśli - tak jak sądzi nasz czytelnik - sporządzenie takiego wydruku to dla pracownika tylko kilka kliknięć myszką, dla banku nie jest to koszt zbliżony do płacy minimalnej netto.
Agnieszka Pilarek, dyrektor Biura Bankowości Hipotecznej Deutsche Bank Polska przekonuje w mailu do WP money, że wydruk, o którym wspomina nasz czytelnik "nie jest standardowym dokumentem, możliwym do automatycznego wygenerowania". "Jego przygotowanie wiąże się z dodatkowym zaangażowaniem banku po stronie operacyjnej, a termin sporządzenia dokumentu uzależniony jest od danego przypadku" - pisze.
"Jeśli Kredytobiorca zapewnił środki na spłatę rat kredytu walutowego w złotówkach, a nie w walucie kredytu, zwykle na jego prośbę konieczna jest również analiza operacji ich przewalutowania na walutę obcą. W zależności od potrzeb Klienta może ona obejmować także wiele dodatkowych parametrów, jak np. wyszczególnienie kwoty kapitału i odsetek w PLN, kurs waluty w momencie spłat poszczególnych rat czy wcześniejszej spłaty części kredytu, ponadto z reguły analizie podlega okres kredytowania od kilku do kilkunastu lat" - wyjaśnia Agnieszka Pilarek.
Opłata może budzić wątpliwości
Wątpliwości odnośnie wysokości opłat za sporządzenie historii spłat kredytu, jakie obowiązują w Deutsche Banku, ma jednak Rzecznik Finansowy.
"Przy założeniu, że umowa dotyczy konsumenta, to opłata za sporządzenie zaświadczenia w takiej wysokości może budzić wątpliwości, co do jej ekwiwalentności w odniesieniu do nakładów pracy po stronie banku" - pisze w komentarzu dla WP money Marcin Jaworski, ekspert ds. komunikacji i edukacji z Biura Rzecznika Finansowego.
"Te dane są w większości banków dostępne w systemie informatycznym. Wydaje się więc, że czas i koszt związany z ich pozyskaniem nie powinien być tak wysoki" - stwierdza Jaworski. "Jednak, żeby to potwierdzić, konieczne byłoby szczegółowe zbadanie sprawy" - zaznacza i wskazuje, że Rzecznik Finansowy powołuje się w takich sprawach na decyzje Prezesa UOKiK.
Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów jasno wskazuje, że zawyżenie różnego rodzaju opłat i prowizji oraz ustalenie ich w wysokości nieodzwierciedlającej rzeczywistych kosztów jakie klient ponosi w związku z danymi czynnościami narusza zbiorowe interesy konsumentów - wyjaśnia Justyna Obrębska-Białek z Biura Rzecznika Finansowego. Dodaje, że Prezes UOKiK "może kwestionować wysokość różnego rodzaju kosztów, korzystając z możliwości, jaką daje kontrola abstrakcyjna wzorców umownych, którymi są też taryfy opłat i prowizji bankowych".
KNF nie posiada kompetencji, a ZBP nie reaguje
Bezradna w kwestii wysokości opłat i prowizji stosowanych przez banki okazuje się za to Komisja Nadzoru Finansowego. Rzecznik KNF Jacek Barszczewski w komentarzu dla WP money wyjaśnia, że Prawo bankowe nie reguluje kwestii wysokości opłat i prowizji stosowanych przez banki. Jednocześnie wskazuje na dobrowolny i rynkowy charakter stosunków banku i jego klientów.
"Bank jako samodzielny przedsiębiorca indywidualnie kształtuje swoją ofertę produktową i cenową, a warunki funkcjonowania danego produktu, w tym uprawnienia i obowiązki każdej ze stron, określa umowa oraz załączniki do umowy" - stwierdza rzecznik KNF. "Komisja Nadzoru Finansowego nie posiada kompetencji do ingerowania w politykę cenową poszczególnych podmiotów nadzorowanych. Nadzór bankowy nie ma uprawnień do władczej ingerencji w przedmiot relacji wynikających z umowy pomiędzy bankiem, będącym samodzielnym przedsiębiorcą, a jego klientami" - tłumaczy Barszczewski.
Na nasze pytania dotyczące opłat w Deutsche Banku jako jedyny w ogóle nie zareagował Związek Banków Polskich. Nie wiemy więc, czy według ZBP opisywane tutaj wysokie i niejasno uzasadniane opłaty dobrze służą wizerunkowi banków w kontekście wciąż bardzo gorącego tematu kredytów walutowych i pomocy frankowiczom.