Likwidacja bramek, które powodują korki na autostradach, pozwoli zaoszczędzić kierowcom nawet 15 mld zł w ciągu 10 lat, uważają eksperci transportu i koncesjonariusze autostrad. Na elektronicznym poborze opłat zyskałoby też państwo - nawet 900 mln zł rocznie.
Takie szacunki przedstawili na konferencji prasowej w Warszawie eksperci transportu i prywatni koncesjonariusze autostrad.
Przedstawiciele Stalexportu Autostrady Małopolskiej oraz Autostrady Wielkopolskiej wraz z ekspertami z Zespołu Doradców Gospodarczych Tor i Stowarzyszenia Inicjatywa dla Infrastruktury przekonywali, że wdrożenie takiego systemu opłaca się wszystkim zainteresowanym - daje oszczędności kierowcom, którzy unikną korków, zapewnia zwiększone przychody do budżetu państwa, a także zyski samych koncesjonariuszy. To stanowisko poparli także: przedstawiciel firmy Kapsch Telematic Services, operatora państwowego systemu elektronicznego rozliczania opłat na autostradach viaToll oraz doradca prezydenta RP Krzysztof Król.
"Przez wiele lat słyszeliśmy, że barierą dla budowy systemu i zwiększenia płynności ruchu są niekorzystne umowy podpisane z prywatnymi operatorami autostrad - uniemożliwiające np. wprowadzenie elektronicznego poboru opłat. Tymczasem prywatni operatorzy popierają wdrożenie e-myta, które pozwoliłoby na zwiększenie przepustowości" - napisali uczestnicy spotkania z mediami w informacji prasowej.
- Manualny system poboru opłat jest przestarzały i niewydolny - powiedział Krzysztof Król, doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego. - W 2020 roku będziemy użytkować łącznie 2 tys. kilometrów autostrad. Powinniśmy modernizować system, myśląc nie tylko o istniejących odcinkach, ale też projektując kolejne. Elektroniczna identyfikacja samochodu otworzy ponadto możliwość nowych zastosowań, stosowanych np. przez samorządy lokalne - dodał.
- Potrzebujemy jednolitego systemu, który pozwoli kierowcom bez zatrzymywania przejechać cały kraj. Szefowa MIR Elżbieta Bieńkowska latem ubiegłego roku podjęła trafną decyzję, żeby wstrzymać rozbudowę bramek, które powodują paraliż autostrad, i postawić na system elektroniczny - mówił Adrian Furgalski, wiceprezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Jak przekonywał, to, że taki system nie jest obecnie rozwijany, wynika z postawy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która jest właścicielem elektronicznego systemu viaToll obsługującego samochody ciężarowe i autobusy i funkcjonującego na państwowych autostradach. Zdaniem Furgalskiego GDDKiA, po deklaracji Bieńkowskiej, "zawahała się przed kolejnym krokiem".
Ten wątek podjął Marek Cywiński, dyrektor generalny Kapsch Telematic Services, firmy, która jest operatorem państwowego systemu. - System viaToll, którego jesteśmy operatorem, jest własnością Skarbu Państwa, dlatego w interesie wszystkich podatników jest to, żeby był jak najbardziej powszechny i wygodny dla kierowców - mówił na konferencji . - Z technicznego punktu widzenia włączenie prywatnych koncesjonariuszy do systemu jest bardzo proste, nie wymaga praktycznie nowej infrastruktury, a od strony prawnej wymaga tylko podpisania umowy pomiędzy operatorem, koncesjonariuszem a zarządcą dróg - dodał Cywiński.
Zgoda na włączenie odcinków autostrad zarządzanych przez prywatnych koncesjonariuszy do państwowego systemu opłat jest - zdaniem Emila Wąsacza, prezesa spółki Stalexport Autostrada Małopolska - zależna od woli rządu, a przede wszystkim resortu infrastruktury. - Zależało nam na tym, żeby wprowadzić elektroniczny pobór opłat jeszcze przed wakacjami, ale w tej chwili jest to niestety nierealne - poinformował Wąsacz.
Tym samym odniósł się do wtorkowej wypowiedzi szefowej MIR Marii Wasiak, udzielonej podczas porannego spotkania z dziennikarzami. Wasiak zapowiedziała, że elektroniczny system poboru opłat na autostradach dla wszystkich pojazdów mógłby ruszyć w listopadzie 2018 r. - Powinien on dawać możliwość poboru opłat od różnego rodzaju samochodów w przyszłości, w zależności od kształtowania się rynku. Powinien też być otwarty dla odcinków koncesjonowanych (...). Musi być ponadto otwarty na interoperacyjność europejską - zaznaczyła minister, wyjaśniając jednocześnie, że chodzi o to, by "na tym samym urządzeniu można było przejechać z Hiszpanii do Polski przez wszystkie autostrady".
Uczestnicy konferencji zgodnie ocenili, że odkładanie zbudowania elektronicznego systemu pobierania opłat na wszystkich autostradach i dla wszystkich typów pojazdów do 2018 r. jest rozwiązaniem niekorzystnym i oznacza, że do tego czasu nadal będą korki na autostradach. W ich ocenie obciążenie niektórych odcinków autostrad osiągnęło już dziś wartości prognozowane przez GDDKiA dopiero na 2022 rok. Dlatego sugerowali rozważenie możliwości komercyjnego podłączenia prywatnych koncesjonariuszy autostrad do państwowego systemu viaToll.
Szefowa MIR wypowiadając się o takiej możliwości poinformowała we wtorek, że resort "życzliwie" odpowiada na wstępne propozycje Stalexportu (koncesjonariusza nadzorującego autostradę A4 pomiędzy Katowicami a Krakowem) w sprawie włączenia się do systemu viaToll. - Dzisiaj każdy z koncesjonariuszy może się włączyć w viaToll. Trzeba tylko zawrzeć zwykłą umowę biznesową z GDDKiA, która jest właścicielem systemu, na sposób korzystania z niego. I to jest możliwe. Życzliwie patrzymy na zawarcie takiej umowy, tylko trzeba zaproponować jej warunki, czyli wystąpić z jakąś ofertą co do zakresu, w jakim koncesjonariusz chciałby korzystać z systemu - zaznaczyła.
Czytaj więcej w Money.pl