Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Opóźnienie oddania gazoportu w Świnoujściu nie szkodzi PGNiG. Może jednak wpłynąć na negocjacje z Katarem

0
Podziel się:

Dotychczasowe problemy nie szkodzą finansowo PGNiG, ale to może się zmienić.

Opóźnienie oddania gazoportu w Świnoujściu nie szkodzi PGNiG. Może jednak wpłynąć na negocjacje z Katarem
(JERZY UNDRO/REPORTER)

Dotychczasowe opóźnienia w oddaniu do użytku gazoportu w Świnoujściu nie zaszkodzą finansowo PGNiG. Polska spółka zawarła już w grudniu korzystne porozumienie z katarskim dostawcą gazu, zgodnie z którym nie będzie musiała płacić za nieodebrany w tym roku gaz. Teraz najważniejsze jest to, by gazoport udało się uruchomić w tym roku, bo ewentualne kolejne negocjacje z Qatargasem mogą być trudniejsze.

- Brak tego porozumienia stanowiłby istotne ryzyko dla spółki. Ponieważ jednak PGNiG porozumiał się z Qatargasem w zakresie opóźnienia odbioru gazu zakontraktowanego w Katarze, ryzyko bezpośrednich konsekwencji finansowych dla polskiej firmy nie występuje - podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Filip Elżanowski, radca prawny, ekspert ds. energetyki z Kancelarii Elżanowski Cherka & Wąsowski.

Terminal na skroplony gaz ziemny (LNG) w Świnoujściu miał być gotowy już w połowie 2014 r., ale w wyniku opóźnień w realizacji inwestycji wciąż nie jest ukończony. Ma zostać uruchomiony w tym roku. Będzie mógł przyjmować rocznie 5 mld m3 transportowanego statkami LNG.

Opóźnienie mogło jednak spowodować konsekwencje finansowe dla odbiorcy gazu z Kataru, czyli PGNiG. Spółka od początku 2015 r., zgodnie z pierwotnym kontraktem, miała odbierać gaz w formule take or pay. Oznacza to, że niezależnie od tego, czy dostawa faktycznie nastąpi, polska spółka miała za paliwo płacić. Dzięki zawartemu w grudniu porozumieniu uniknięto jednak tych konsekwencji.

Qatargas zgodnie z tym porozumieniem nie obciąży PGNiG kosztami za nieodebrany gaz. Katarska spółka sprzeda LNG na innych rynkach, a PGNiG zapłaci jedynie ewentualną różnicę pomiędzy uzyskaną przez Qatargas ceną a kwotą, którą miał płacić polski koncern zgodnie z umową z 2009 roku. - Ryzyko kar dla PGNiG za nieodebranie zakontraktowanych ilości gazu - bo Qatargas nie interesuje to, gdzie gaz ma dopłynąć, tylko kto go ma odebrać - jest zminimalizowane dzięki zawarciu tego porozumienia - podkreśla Elżanowski.

Ekspert dodaje, że władze spółki skutecznie zabezpieczyły się w ten sposób przed ryzykiem związanym z opóźnionym oddaniem gazoportu. Negocjacje dotyczące zmiany kontraktu rozpoczęto, gdy tylko pojawiły się sygnały o możliwym opóźnieniu. Elżanowski zwraca uwagę na to, że drugie z analizowanych rozwiązań, czyli odbiór gazu w innym terminalu i transportowanie go do Polski, byłoby znacznie bardziej kosztowne dla PGNiG.

Zaznacza jednak, że teraz za wszelką cenę należy uniknąć kolejnych opóźnień podczas budowy terminalu LNG. Te jednak są mało prawdopodobne, bo inwestycja jest już zaawansowana w znacznie ponad 95 proc. Gdyby jednak wystąpiły, PGNiG może znaleźć się w trudnej sytuacji. - Oczywiście gdybyśmy mieli do czynienia z czarnym scenariuszem, że ta inwestycja będzie jeszcze przesuwana, to wtedy pewnie byłoby trzeba znów usiąść do rozmów. Siadanie do rozmów z partnerem, z którym się już raz dogadało i przesunęło się termin, jest zawsze trudniejsze – zaznacza Elżanowski.

Uspokaja jednak, że w tej chwili ryzyko kolejnych opóźnień jest niewielkie. - Akcjonariusze spółki nie powinni się już obawiać negatywnych konsekwencji, ale powinni trzymać kciuki za terminal - mówi Elżanowski.

Czytaj więcej w Money.pl

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Newseria
KOMENTARZE
(0)