Już 33 proc. orlików nie nadaje się do użytku, a niedługo w takim stanie będzie kolejne 6 proc. tych obiektów. Orliki to sztandarowe dzieło rządu PO-PSL, który na nowoczesne kompleksy boisk dla dzieci i młodzieży w latach 2008-2012 wydał prawie miliard złotych.
Jak pisze "Gazeta Wyborcza", kontrolę stanu orlików przeprowadzili eksperci platformy TakeTask oraz Akademia Piłkarska "EsKadra" z Warszawy. Od stycznia do czerwca przyglądali się stanowi trawy syntetycznej i nawierzchni w 100 obiektach w całej Polsce.
Wnioski z kontroli nie są optymistyczne. Często sztuczna trawa jest przetarta, łączenia między rolkami są rozklejone, a z murawy wystaje wykładzina.
Tylko 46 na 100 orlików oceniono jako w pełni nadające się do użytku. Na 33 orlikach już dziś nie powinno się uprawiać sportu, a pozostałe nadają się do użytku tylko częściowo.
Ministerstwo Sportu podkreśla, że odpowiedzialność za orliki spoczywa na samorządach, które je budowały, a teraz nimi zarządzają. Resort zwraca też uwagę, że samorządy zobowiązały się utrzymywać obiekty we właściwym stanie technicznym.
Choć samorządy mogą występować do resortu o dofinansowanie nawet połowy kosztów remontu orlika, tylko dwie gminy złożyły taki wniosek w tym roku. Gazeta zaznacza, że remont orlika jest kosztowny - nowa trawa z granulatem EPDM z recyklingu kosztuje około ćwierć miliona złotych netto.
Kontrolę orlików w tym roku przeprowadziła także Najwyższa Izba Kontroli. NIK stwierdził, że ponad połowa gmin całymi latami nie sprawdzała stanu technicznego obiektów, a resort sportu przyjmował sprawozdania ze świadomością nieprawidłowości.
Już w 2016 r. wiadomo było, że przynajmniej kilkaset orlików wymagało pilnego remontu. Resort sportu nie chciał jednak w nie inwestować i przypominał, że za znalezienie środków odpowiedzialne powinny być przede wszystkim samorządy, które są faktycznymi właścicielami obiektów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl