Zmniejszenie grantów na badania i rozwój może w końcu zmobilizuje fundusze do poszukania prywatnego kapitału – przyznała w rozmowie z money.pl prezes fundacji Startup Poland. Na publikację odpowiedział Maciej Frankowicz z funduszu Shape VC: "Takie słowa są szkodliwe dla rynku".
Zmiana zasad, na jakich NCBiR będzie rozdawać pieniądze innowacyjnym projektom, rozgrzała środowisko startupowe. Prezes fundacji Startup Poland Julia Krysztofiak-Szopa powiedziała w rozmowie z money.pl, że dziś polskie fundusze venture capital są zbyt zależne od państwowych pieniędzy, a zmiana narzucona przez unijne prawo może zmusić je do zdywersyfikowania portfela.
- Jeżeli państwo daje, to szkoda nie brać. Na dłuższą metę jednak jest to niebezpieczne, bo zarządzający funduszami nie uczą się pozyskiwać prywatnego kapitału inwestycyjnego, a zamiast tego skupiają się na negocjowaniu warunków umów z państwowymi grantodawcami - uważa ekspertka. - Dobrze rozumiem, że fundusze VC, które miały w swoich strategiach zapisy inwestycje powyżej 200.000 euro, mogą być niezadowolone, ale wg. naszych szacunków jest to ok. 30 proc. funduszy ze środkami z programu Bridge Alfa. Poza tym skoro fundusze wymagają kalkulacji ryzyka od startupów, to również same powinny kalkulować ryzyko związane z poleganiem na wyłącznie jednym źródle kapitału.
Na publikacje odpowiedział w mediach społecznościowych Maciej Frankowicz, partner w funduszu Shape VC. Jego zdaniem słowa prezes fundacji szkodzą rynkowi i pokazują fundusze w złym świetle.
Zmiana, która nikomu nie służy
„Wypowiedź (...) wskazuje Zarządzających funduszami jako negatywnych bohaterów, jednocześnie twierdząc, że zmiana może wyjść funduszom na dobre, bo dzięki temu bardziej skupią się na pozyskaniu prywatnego kapitału - uważa Frankowicz. - Otóż nie wyjdzie, wprowadzana zmiana jest bezpośrednim uderzeniem w zobowiązania Zarządzających wobec inwestorów prywatnych, którzy kalkulując ryzyko zwyczajnie zmienią branżę na bezpieczniejszą. Dodatkowo program Bridge Alfa był i ciągle jest szansą (choć teraz nieco mniejszą) na wykazanie, kto z Zarządzających funduszami rzeczywiście jest w stanie pomóc polskim startupom zbudować wartość i wypracować atrakcyjny dla kapitału prywatnego zwrot z inwestycji._ ” _
Maciej Frankowicz zwrócił uwagę na to, że NCBiR wprowadziło zmiany, które działają wstecz, co może być szkodliwe dla dziesiątek zawartych umów. Oznacza bowiem, że firmy stracą finansowanie.
OGLĄDAJ: Korporacje mogą zyskać na współpracy ze start-upami
„W przypadku NCBR oburzenie budzi przede wszystkim tryb wprowadzania zmian, nagle, w piątek wieczór, bez konsultacji czy dialogu z przedstawicielami środowiska. Na pewno nie buduje to klimatu zaufania wokół inwestycji w startupy, natomiast wypowiedzi jak ta z artykułu jeszcze dodatkowo to zaufanie obniżają” – stwierdził Frankowicz w mediach społecznościowych.
„Zgadzam się, że nie jest prawidłową praktyką ze strony agencji rządowej zmienianie zasad w trakcie gry - zgadzam się, że tego nie podkreśliłam w wypowiedzi, za co przepraszam” – odpowiedziała na swoim profilu prezes Startup Poland.
Fundusze zaspały
Julia Krysztofiak-Szopa przypomniała jednak, że unijne rozporządzenie zostało przyjęte 18 lipca, a weszło w życie 2 sierpnia. Środowisko wiedziało nie od dziś, że trwają prace nad zmianami.
„Na pewno temat był wałkowany już wcześniej, ale w rozmowach na temat rozporządzenia chyba fundusze VC nie uczestniczyły? Jak skutecznie organizacje inwestorów lobbowały za powstrzymaniem tego rozporządzenia?” – pytała retorycznie szefowa fundacji. I dodała:
„Za każdym razem, gdy Startup Poland prosi środowisko o merytoryczny udział w konsultacjach z sektorem publicznym, słyszymy w większości, że "szkoda na to czasu". A rozporządzenie Omnibus to jest typowy przykład pobudki z ręką w nocniku, by pozwolić sobie na kolokwializm.”
Julia Krysztofiak-Szopa powtórzyła swoje zdanie, że przewaga kapitału państwowego w finansowaniu startupów nie jest dobra.
Limity po nowemu_ _
NCBiR poinformowało, że z powodu nowelizacji unijnych przepisów musi zmniejszyć maksymalne granty z programu Bridge Alfa do 200.000 euro. Wcześniej było tak, że startupy mogły dostać nawet trzykrotność tej sumy. Miała to być zachęta dla funduszy do inwestowania w kapitałochłonne projekty z obszaru badań i rozwoju. Zmiana dotyczy też umów, które już obowiązują. Wymusza to na funduszach zmianę strategii. Aby spełnić warunki, będą one musiały poszukać prywatnych środków. Nie jest przesądzone, że zdecydują się na ten krok. Sytuacja stawia pod znakiem zapytania przyszłość całego programu Bridge Alfa.