Wzrost cen energii na Towarowej Giełdzie Energii trwa od jesieni zeszłego roku, a w ostatnim czasie znacznie przyspieszył. To szkodzi polskiemu przemysłowi, a niektóre organizacje z branży energetycznej nawet podejrzewają manipulację.
Jak pisze "Puls Biznesu", polskie Towarzystwo Obrotu Energią, które zrzesza firmy handlujące energią, rozważa powiadomienie władz o podejrzanych transakcjach na rynku terminowym Towarowej Giełdy Energii (TGE).
Montel, specjalistyczna agencja monitorująca rynki energii, informuje nawet, że do Urzędu Regulacji Energetyki (URE) wpłynęły już dwa zawiadomienia dotyczące podejrzanych transakcji.
Jak we wtorek zauważył jeden z traderów z firmy Fiten, w kontraktach na trzeci kwartał cena energii z dostawą w godzinach szczytu sięgnęła 440 zł, a kontrakty bazowe doszły do 320 zł. za MWh. Tymczasem jeszcze rok temu ceny wynosiły odpowiednio 223 zł i 176 zł.
Cytowani przez "Puls Biznesu" eksperci zwracają uwagę, że wzrost cen nie musi wynikać z nieprawidłowości na rynku kontraktów na energię elektryczną. Powodem mogą być drożejące uprawnienia do emisji dwutlenku węgla, co wynika z forsowanej przez UE redukcji emisji gazów cieplarnianych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl