Europosłowie zarabiają kilka razy więcej niż ich sejmowi koledzy, nie muszą się też martwić obniżkami pensji. I mogą dorabiać bez problemu. Nic dziwnego, że niektórzy mają naprawdę spore majątki. Polscy europosłowie mają po kilka mieszkań i oszczędności sięgające nawet kilkuset tysięcy euro.
Europoseł na rękę dostaje co miesiąc ok. 6,6 tys. euro, zatem niemal 30 tys. zł. Poza tym może liczyć na diety i zwroty kosztów podróży. A gdy polscy parlamentarzyści czekają na obniżkę uposażeń, to ich koledzy z Brukseli i Strasburga śpią spokojnie. I gromadzą całkiem spore majątki. Właśnie ukazały się ich oświadczenia majątkowe za rok 2017.
Oświadczenia europosłów. Obszerne mieszkania i setki tysięcy oszczędności
Sporo w gotówce udało się zebrać europosłowi z PiS Karolowi Karskiemu. Choć w złotówkach ma zaledwie ponad tysiąc zł na koncie, to w euro ma już ponad 700 tysięcy. Karski zebrał też ponad 60 tys. dolarów, 80 tys. franków i... 10 funtów brytyjskich. Ma też ubezpieczenie za 125 tys. zł.
Jacek Saryusz-Wolski zebrał wraz z żoną 110 tys. zł oraz 170 tys. euro. Jeszcze większe wrażenie robią jego papiery wartościowe. Wartość tych sam europoseł szacuje na ponad 700 tys. zł.
Na stan konta nie może narzekać również Adam Szejnfeld z PO. Ma 469 tys. euro i 44 tys. zł. Kandydat PO na prezydenta Wrocławia, Kazimierz Michał Ujazdowski, zgromadził niemal 100 tys. w złotówkach, prawie 30 tys. euro oraz 9 tys. zł w papierach wartościowych.
Oświadczenia europosłów. Kilka mieszkań to standard
Adam Szejnfeld ma mieszkanie o wartości 145 tys. zł, ale w spadku odziedziczył inne nieruchomości za niemal 1,3 mln zł. Saryusz-Wolski ma dom za 700 tys. i mieszkanie za 300 tys., dodatkowo posiada też gospodarstwo rolne, a po rodzicach odziedziczył 1/4 kamienicy. Tę nieruchomość wycenia jednak na zaledwie 50 tys. zł. Kazimierz Michał Ujazdowski wycenia swoje wszystkie nieruchomości na ponad 2 mln zł.
Karol Karski ma kilka nieruchomości, łącznie za ok. 1,7 mln zł. Do oświadczenia wpisał również działkę na cmentarzu z grobem rodzinnym - jej wartość to 20 tys. zł.
A czym jeżdżą europosłowie? Szejnfeld z PO ma nowe BMW X5 i Jaguara X-Type z 2009 r. Ciekawie prezentuje się również garaż Saryusz-Wolskiego. Ma dostawczego Mercedesa Vito z 2002 r. oraz Audi Q7 z 2010. Karol Karski ma natomiast tylko jedno auto - Volvo V50 CrossCountry z 2015 r. Ujazdowski porusza się natomiast albo Volvo S60 z 2015 r., albo Nissanem X-Trailem z 2010.
Nie wszyscy posłowie żyją jedynie z pracy w europarlamencie. Karol Karski na przykład zarobił w 2017 r. 127 tys. zł z Uniwersytetu Warszawskiego oraz 43 tys. z Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Białymstoku. Saryusz-Wolski, poza pensją i dietą z PE, dostał też niemal 60 tys. zł emerytury.
* Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl *