Polacy twierdzą, że trzeba i warto oszczędzać i że poduszka finansowa na czarną godzinę jest ważna, ale niewielu robi to systematycznie. Jak podkreśla Krzysztof Kaczmar, prezes Zarządu Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowy, prowadzone przez Fundację od kilku lat badania wykazują, że oszczędzamy nieregularnie. O ile 60 procent pytanych odpowiadało, że oszczędza, to w tylko 6 procent mówiło, że robi to regularnie - zaznaczył Krzysztof Kaczmar.
Prezes Kaczmar zwrócił uwagę, że największe możliwości oszczędzania mają ci, którzy zarabiają najwięcej, ale w praktyce tak się nie dzieje.Dodał, że ludzie zarabiający więcej mniej przyglądają się swojemu budżetowi domowemu. Mistrzami oszczędzania są natomiast emeryci, którzy muszą bardzo precyzyjnie planować wydatki i zawsze mają jakieś zaskórniaki, by podzielić się nimi z wnukami czy pomóc rodzinie.
Jak podkreśla Krzysztof Kaczmar, nie mamy nawyku systematycznego odkładania pieniędzy i na tle innych krajów Unii Europejskiej wypadamy pod tym względem mizernie. Tymczasem nawet odłożenie 20 czy 50 złotych miesięcznie daje już kilkaset złotych na koniec roku. - Po kilku latach daje to już poważne kwoty - dodaje Kaczmar.
Z badań wynika, iż Polacy najchętniej zaczynają regularnie oszczędzać wówczas, gdy czegoś się obawiają. Przykładem jest chociażby kryzys z lat 2007-09. Wzrosła wówczas liczba regularnie oszczędzających.
Zachęty od państwa?
Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich, uważa, że państwo powinno zachęcać do oszczędzania. Wskazuje, że skłonność Polaków do odkładania pieniędzy można przynajmniej częściowo zwiększyć tworząc zachęty, wzorem innych państw. Przypomina, że są kraje, jak Niemcy, czy Francja, w których osoby oszczędzające dostają premie na swój rachunek bankowy.
Krzysztof Pietraszkiewicz uważa, że do oszczędzania zniechęca między innymi brak zaufania Polaków do instytucji. Przyznaje, że sposób przeprowadzenia zmian w Otwartych Funduszach Emerytalnych spowodował, że część Polaków zaczęła obawiać się o swoje pieniądze. Prezes ZBP zaznacza jednak, że nie widzi zagrożenia dla pieniędzy powierzonych bankom.
Na koniec lipca Polacy zgromadzili na rachunkach bankowych 694 miliardy złotych.