Cel dostarcza środki
Pierwszym krokiem do skutecznego oszczędzania z myślą o dzieciach jest zrozumienie, na co odkładamy pieniądze. Może przyświecać nam chęć opłacenia studiów i zakwaterowania na czas nauki, ułatwienia dziecku otwarcia własnej działalności gospodarczej czy zakupu kawalerki albo samochodu.
- Wyraźny, osiągalny cel motywuje do systematycznego odkładania pieniędzy, a dyscyplina oznacza przyrost oszczędności w regularnym i przewidywalnym tempie. Co więcej, określenie docelowej kwoty umożliwia sprawdzanie, jak wiele nam do niej brakuje, i optymalizowanie planu oszczędnościowego pod kątem sytuacji finansowej - mówi Piotr Marciniak, dyrektor zarządzający BGŻOptima.
Zdaniem Marciniaka dobrze jest wyjść z założenia, że oszczędzamy do chwili ukończenia przez dziecko szkoły średniej, co następuje w 19. roku życia. Rodzice mają wówczas 228 miesięcy na uzbieranie docelowej sumy. Jeżeli chcą dać dziecku 50 tys. zł na start w dorosłym życiu, muszą odłożyć co miesiąc ok. 220 zł.
Aby zgromadzone środki faktycznie miały taką wartość, należy uchronić je przed inflacją. Można to zrobić, a nawet osiągnąć więcej, korzystając z możliwości inwestycyjnych.
Pomnażanie lepsze niż gromadzenie
Odkładanie pieniędzy „do skarpety” jest najgorszym możliwym wyborem, gdyż w wyniku inflacji gotówka z czasem traci na wartości. Depozyty bankowe są lepsze, gdyż polegają niskiemu oprocentowaniu. Pozwalają uniknąć skutków spadku siły nabywczej pieniądza, jednak wciąż nie są sposobem na pomnożenie majątku.
Lokata umożliwia zwiększanie kapitału średnio o ok. 2-3 proc. w skali roku. To bezpieczna, ale niezbyt zyskowna opcja. Większą stopę zwrotu oferują fundusze inwestycyjne, z którymi jednak wiąże się ryzyko poniesienia straty.
- Biorąc pod uwagę długi okres inwestowania i zakładając, że będziemy rozsądnie zarządzać pieniędzmi, korzystanie z funduszy może przynieść satysfakcjonujący zwrot. W ciągu ostatnich 15 lat indeks WIG rósł rocznie średnio o ponad 8 proc. - mówi Marciniak.
Nie należy jednak umieszczać wszystkiego w jednym "koszyku". Rodzice mający do dyspozycji wiele opcji inwestowania nie powinni decydować się tylko na jedną z nich. Bezpieczniej jest zadbać o pewny finansowy fundament i odrębną kwotę na bardziej ryzykowne inwestycje.
Zdaniem Marciniaka początkowo można działać agresywniej, na przykład inwestując ponad połowę kapitału w fundusze akcji, a drugą połowę w bezpieczniejsze fundusze inwestycyjne. Z czasem środek ciężkości powinien być przenoszony na opcje pozbawione ryzyka nagłego spadku cen, który mógłby zniweczyć wieloletni wysiłek. Należy ponadto pamiętać o podatku od uzyskiwanych odsetek, wynoszącym 19 proc.
W przypadku śmierci rodzica...
Rodzice myślący o oszczędzaniu w perspektywie dziewiętnastu lat mogą obawiać się o to, co stanie się z odłożonymi pieniędzmi w przypadku ich śmierci. Jeśli dojdzie do tragedii, środki na rachunku bankowym zostaną wliczone w majątek przenoszony na spadkobierców. Aby dziecko mogło przejąć kwotę, musi dysponować dokumentem potwierdzającym prawo do dziedziczenia po zmarłym.
Aby zapewnić potomkowi bezstratne dziedziczenie oszczędności, można skorzystać z art. 56 ustawy Prawo bankowe. Zgodnie z nim posiadacz rachunku bankowego-oszczędnościowego, oszczędnościowo-rozliczeniowego lub lokaty terminowej - jest uprawniony do złożenia dyspozycji na wypadek śmierci, czyli polecenia wypłaty środków bliskim osobom. Dyspozycja może objąć małżonka, rodzeństwo, zstępnych (rodzice, dziadkowie), a także wstępnych (dzieci, wnuki, prawnuki).
Zabezpieczanie przez naukę
Powinniśmy zabezpieczać przyszłość dzieci nie tylko poprzez oszczędzanie z myślą o nich, ale także poprzez naukę finansowej odpowiedzialności. Z raportu „Polak oszczędny 2016” wynika, że aż dla 43 proc. z nas głównym źródłem wiedzy o pieniądzach są właśnie rodzice.
Na szczęście mamy dobrze poukładane priorytety. Aż 88 proc. Polaków stara się uczyć swoje pociechy oszczędzania. To się opłaca - obecnie dzieci oszczędzają chętniej i skuteczniej niż dorośli. Ponad połowa młodych ludzi zdaje sobie sprawę, że odkładanie drobnych sum na czarną godzinę jest możliwe niezależnie od tego, jaką kwotą dysponujemy. 40 proc. wyrobiło w sobie nawyk systematycznego oszczędzania. Umiejętność dysponowania pieniędzmi w młodym wieku przełoży się na lepsze gospodarowanie środkami zaoszczędzonymi przez rodziców.
Czy każdy rodzic może oszczędzać?
Może się wydawać, że w Polsce oszczędzanie na przyszłość jest trudne. Zanim dziecko skończy 19 lat, rodzice wydadzą na jego utrzymanie i wychowanie od 176 tys. do 190 tys. zł, jak wynika z raportu Centrum im. Adama Smitha „Koszty wychowania dzieci w Polsce 2015”. Wydatki na potomstwo pochłaniają od 15 do 30 proc. domowego budżetu. Mimo to biedniejsze narody udowadniają, że wszystko zależy od nastawienia.
Jedynie 12 proc. z nas nie zgadza się ze stwierdzeniem, że pieniądze są po to, aby je wydawać. Pomimo znacznie niższego PKB per capita, obywatele Białorusi, Estonii, a nawet Botswany i Rwandy oszczędzają znacznie skuteczniej niż Polacy. Nie zła sytuacja gospodarcza, lecz brak motywacji jest głównym czynnikiem przeszkadzającym nam w zapewnieniu dzieciom stabilnej finansowo przyszłości.
Partnerem artykułu jest BGŻOptima