Informację tę gubernator podał w związku z niedawnym buntem przedstawicieli licznej w okolicach Prato społeczności chińskich imigrantów przeciwko kontrolom przeprowadzonym przez włoskie służby socjalne i policję. Na początku tygodnia około 500 chińskich imigrantów w miasteczku Sesto Fiorentino gwałtownie zaprotestowało przeciwko próbie aresztowania dyrektora fabryki; doszło do zamieszek.
"Dzisiaj szacujemy, że przed fiskusem ukryto co najmniej miliard euro" - powiedział Rossi odnosząc się do działalności firm zajmujących się transferem pieniędzy do Chin. Przede wszystkim, jak się zauważa, z ich usług korzystają założone w Prato przez Chińczyków fabryki tekstylne, zatrudniające ich rodaków. Często, jak wykazały wcześniejsze kontrole, pracują oni i żyją w fatalnych warunkach.
Przewodniczący włoskiego regionu przypomniał, że śledztwo pod kryptonimem Money Transfer ujawniło przed kilkoma laty "przerażające dane" dotyczące odpływu pieniędzy z Toskanii do Chin. Są one wysyłane nielegalnie, bez uiszczania podatków - wyjaśnił.
"Nie wskazujemy palcem całej społeczności chińskiej. Są chińscy przedsiębiorcy, którzy płacą podatki i legalnie zatrudniają pracowników. Ale zwrócę się do Gwardii Finansowej o zwiększenie kontroli" - dodał. Zdaniem Rossiego nie można dalej tolerować takich nadużyć.
W piątek włoskie media podały również, że jedno ze stowarzyszeń Chińczyków z Prato zorganizowało specjalne, uzbrojone w pałki i kije bejsbolowe patrole, które dokonywały napaści na imigrantów z Afryki Północnej. Trwa śledztwo w tej sprawie.
"Apeluję do społeczności chińskiej o spokój i unikanie napięć i konfliktów, ale także o poszanowanie praworządności i stanowczość w przestrzeganiu jej zasad" - wezwał szef władz Toskanii.