Jurek Owsiak, twórca i twarz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy ujawnił w końcu, ile "zarabia na Orkiestrze". Dokładnie 10 tys. miesięcznie na rękę. I zaraz za jego deklaracją ruszyła medialna lawina. Tylko że wiadomość ta powinna zostać skwitowana wzruszeniem ramion.
Czy 10 tys. to dużo? Na pewno dla przeciętnego Polaka jest to kwota wysoka. Suma ledwo wyobrażalna. Według danych GUS najczęstszym wynagrodzeniem miesięcznym w Polsce jest 1511 zł netto. Połowa zatrudnionych w Polsce zarabia maksymalnie 2,5 tys. zł na rękę. Tyle, że Owsiak pracuje w Warszawie. A to już zupełnie inna bajka. Tu mediana (czyli granica, od której połowa zatrudnionych zarabia więcej a druga mniej) zarobków jest dużo wyższa, niż w reszcie kraju. Wynosi ok. 4 tys. zł na rękę.
Jednak zupełnie inny obraz ukaże się nam, kiedy weźmiemy pod uwagę medianę tylko jednej grupy zawodowej, tj. kadry menedżerskiej (do której bądź co bądź należy zaliczyć Owsiaka). Według danych portalu wynagrodzenia.pl jej wartość na początku ubiegłego roku wynosiła nieco ponad 11 tys. zł na rękę. Czytaj - Owsiak to średniak.
Gdyby więc jakimś cudem Owsiak trafił na imprezę dyrektorów warszawskich korporacji, którzy zarządzają pracą jednostek o budżetach przekraczających 100 mln zł, a w końcu mniej więcej takie są wpływy z samego tylko WOŚP jego fundacji, to osobliwością byłby nie tylko jego luźny strój, ale także zasobność fotela. Śmiem twierdzić, że w oczach wielu warszawskich menadżerów Owsiak stał się ubogim krewnym.
Zresztą od warszawskich dyrektorów i prezesów banków czy firm odróżnia go także inna rzecz. Nikt nie kwestionuje ich zarobków ani nie zagląda im do kieszeni. Nawet kiedy są to sowicie opłacani pracownicy spółek Skarbu Państwa. Ot taki Jacek Kurski zarabia ok. 30 tys. zł brutto.
Nie daję przez to do zrozumienia, że Owsiak powinien zarabiać więcej. Dostaje po prostu godne pieniądze. I w pełni na nie zasługuje.
Od razu zaznaczę, że tak samo uważałbym, gdyby sprawa dotyczyła np. szefa Caritasu czy Polskiej Akcji Humanitarnej. Po prostu działalność społeczna wymaga ciężkiej pracy i poświęcenia. Nie ma powodów, by zaangażowani w nią nie mogli ze swojego zawodu spokojnie opłacać rachunków. Zwłaszcza, jeśli osiąga się w swojej dziedzinie tak spektakularne sukcesy.
Należy też przyjrzeć się krytykom Owsiaka, a konkretnie tym z poselskich ław. Pensja i dieta parlamentarzysty zapewnia podobne zarobki jak te, które dostaje pomysłodawca WOŚP. Tylko ilu posłów robi co roku tyle dobrego, co jeden Owsiak?