Jak już pisaliśmy w money.pl, ostatnie lata nie były łatwe dla inwestujących w OZE. Zbankrutowała ferma wiatrowa, której właścicielem był londyński fundusz inwestycyjny. Wiatraki za ułamek wartości przejęła potem spółka Polenergia.
Sytuację na rynku poprawiła jednak ustawa o rynku mocy, a do tego doszło jeszcze przywrócenie ulg podatkowych dla inwestujących w wiatraki. Teraz samorządowcy chcą by koszty tej podatkowej zmiany wziął na siebie fiskus. Przedstawiciele gmin, których dotyczy ten problem chcą rekompensat za utracone dochody.
Jak dowiedziała się „Dziennik Gazeta Prawna”, w czwartek odbędzie się w tej sprawie spotkanie z wiceministrem finansów. Przedstawiciele gmin chcą usłyszeć, jakie propozycje, w związku ze zmianami, ma dla nich MF. Nie zamierzają już podnosić kwestii - ich zdaniem - niekonstytucyjności nowego prawa, które wprowadzono z mocą wsteczną.
Jak do tego doszło? Rządzący nowelą ustawy o OZE z tego roku przywrócili stare, bardziej korzystne dla inwestujących w wiatraki, zasady ich opodatkowania. Tym samym, niejako z automatu, oznaczają one teraz mniejsze wpływy z podatku od nieruchomości w poszczególnych gminach. Wpływy, które samorządowcy już rozplanowali w swoich budżetach.
Problem może być wyjątkowo dotkliwy dla najmniejszych gmin wiejskich, gdzie rozmieszczono fermy wiatrowe. Według obliczeń DGP niekiedy dotyczy to nawet ponad 30 proc. dochodów bieżących.
Taka sytuacja dotyczy m.in. gminy Kisielice, gdzie ponad 8 mln zł straty stanowi aż 31 proc. wpływów podatkowych. Zarządzający gminami podkreślają, że w tej sytuacji zagrożone są zaplanowane inwestycje, a nawet te, które już są w toku.
Samorządowcy mogą być zmuszeni do brania kredytów. Dodatkowym problemem może być fakt, że przy zmniejszonych przychodach, mogą ich teraz nie dostać.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl