Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Krzysztof Janoś
|

Samorządy tracą na wiatrakowej rewolucji. Nawet 30 proc. przychodów

17
Podziel się:

Wyrwy w gminnych budżetach spowodowane są przez zmiany opodatkowania ferm wiatrowych. Preferencje miały pomóc w rozwoju OZE, ale rykoszetem mogą zagrozić realizacji inwestycji w małych polskich wsiach i miasteczkach. W grze 450 mln złotych dla co najmniej 80 gmin.

Problem może być wyjątkowo dotkliwy dla tych najmniejszych gmin wiejskich, gdzie rozmieszczono fermy wiatrowe.
Problem może być wyjątkowo dotkliwy dla tych najmniejszych gmin wiejskich, gdzie rozmieszczono fermy wiatrowe. (Bartosz Wawryszuk)

Jak już pisaliśmy w money.pl, ostatnie lata nie były łatwe dla inwestujących w OZE. Zbankrutowała ferma wiatrowa, której właścicielem był londyński fundusz inwestycyjny. Wiatraki za ułamek wartości przejęła potem spółka Polenergia.

Sytuację na rynku poprawiła jednak ustawa o rynku mocy, a do tego doszło jeszcze przywrócenie ulg podatkowych dla inwestujących w wiatraki. Teraz samorządowcy chcą by koszty tej podatkowej zmiany wziął na siebie fiskus. Przedstawiciele gmin, których dotyczy ten problem chcą rekompensat za utracone dochody.

Zobacz także: Małe szanse na morskie farmy wiatrowe

Jak dowiedziała się „Dziennik Gazeta Prawna”, w czwartek odbędzie się w tej sprawie spotkanie z wiceministrem finansów. Przedstawiciele gmin chcą usłyszeć, jakie propozycje, w związku ze zmianami, ma dla nich MF. Nie zamierzają już podnosić kwestii - ich zdaniem - niekonstytucyjności nowego prawa, które wprowadzono z mocą wsteczną.

Jak do tego doszło? Rządzący nowelą ustawy o OZE z tego roku przywrócili stare, bardziej korzystne dla inwestujących w wiatraki, zasady ich opodatkowania. Tym samym, niejako z automatu, oznaczają one teraz mniejsze wpływy z podatku od nieruchomości w poszczególnych gminach. Wpływy, które samorządowcy już rozplanowali w swoich budżetach.

Problem może być wyjątkowo dotkliwy dla najmniejszych gmin wiejskich, gdzie rozmieszczono fermy wiatrowe. Według obliczeń DGP niekiedy dotyczy to nawet ponad 30 proc. dochodów bieżących.

Taka sytuacja dotyczy m.in. gminy Kisielice, gdzie ponad 8 mln zł straty stanowi aż 31 proc. wpływów podatkowych. Zarządzający gminami podkreślają, że w tej sytuacji zagrożone są zaplanowane inwestycje, a nawet te, które już są w toku.

Samorządowcy mogą być zmuszeni do brania kredytów. Dodatkowym problemem może być fakt, że przy zmniejszonych przychodach, mogą ich teraz nie dostać.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl

oze
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(17)
WYRÓŻNIONE
Łukasz
6 lat temu
Fermy wiatrowe? Naprawdę? A odnosząc się do meritum: taki sposób opodatkowania, jaki był dotychczas spowodowałby zapewne w ogóle zniknięcie farm (nie "ferm") wiatrowych, bo przynosiłyby one straty. I kolejne zamykane farmy spowodowałyby zmniejszenie wpływów do budżetów gmin o 100% wszystkich podatków, a nie ich części, jak to ma miejsce dotychczas. Więc w długim okresie tych przychodów i tak by nie było, a nawet byłyby jeszcze mniejsze.
wiatrak
6 lat temu
farmy nie fermy
Zyrandol
6 lat temu
Urzędasy szybko biorą a jak przychodzi oddać to wielkie larum. Od początku roku było wiadomo że nastąpią zmiany, to po co naliczali wyższy podatek. Bo można było brać wyższe wypłaty dla siebie. Tej bandzie urzędniczej zawsze będzie mało. Dobrze się bierze premie miesięczne, kwartalne, trzynastki, czternastki, nie mówiąc o szkoleniach integracyjnych za budżetowe ,gdzie wóda leje się strumieniami.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (17)
Romek
6 lat temu
[QUOTE] a do tego doszło jeszcze przywrócenie ulg podatkowych dla inwestujących w wiatraki [/QUOTE] Nigdy nie było ulg dla inwestujących w Elektrownie Wiatrowe, ekipa rządząca zmieniła definicję EW na potrzeby podatku od nieruchomości (pierwotnie był opodatkowany maszt+fundament+przyłącza) i opodatkował całość wiatraka (m.in. generator, komputery, oprogramowanie), w efekcie czego podatki wzrosły ponad 4-krotnie. To tak jakby płacić gminie podatek nie tylko za metry domu/garażu, a też za wyposażenie, np lodówkę, kanapy, okna, kosiarkę do trawy, itp. Teraz, aby próbować sprostać unijnym wymogom co do udziału OZE w produkcji prądy elektrycznego, przywrócili sytuację do stanu pierwotnego (zanim też sprawa trafiła do europejskiego trybunału sprawiedliwości - jako niedozwolona pomoc publiczna dla innych branż produkujących energie elektr.). A jeśli samorządowcy nie zrozumieli w czym była rzecz i nie przewidzieli że ten podatek (mówiąc delikatnie - nie słuszny), nie będzie wieczny i na jego podstawie realizowali inwestycje to niech się nie dziwią, że rząd który w ciągu jednej nocy potrafi wprowadzić ustawę, nagle bez ostrzeżenia podatek zmienił. Nawiasem mówiąc zmiana podatkowa + zaniżenie ceny za energię elektryczną (głównie zielone certyfikaty) miały doprowadzić do bankructw farm złych zagranicznych korporacji i umożliwienie ich wykupu (tanio) przez nasze dobre, państwowe koncerny energetyczne. Manewr w większej części się nie udał - rząd nie docenił wytrwałości strony biznesowej. Czy to źle, czy dobrze niech każdy oceni sam. (ale niech też wyobrazi się w skórze setek polskich właścicieli EW którzy stali w progu bankructwa przez manewry ekipy rządzącej, ok 1/3 - 1/4 wszystkich EW na terenie Polski jest w rodzimych rękach)
n-x1
6 lat temu
Ta gmina chciała by zarżnąć podatkami całą fermę wiatraków.
Tadeusz
6 lat temu
Jak to jest że od nas wszystkich od naszych rachunków za prąd jest pobierana opłata na OZE ? Jest to usadowione na końcu rachunku. Choć są ułamkowe części ale w skali kraju uzbierają około 16 miliardów złotych miesięcznie. Czy to jest fer żebyśmy płacili za coś co ma być takie och, ach i jeszcze wiele takich ?
wiatrak
6 lat temu
farmy nie fermy
Mariusz
6 lat temu
Zawsze, wzorem rządu, można zawierzyć budżet gminy Matce Boskiej i czekać na efekty. A jak gmina zbankrutuje to też będzie na kogo zwalić.