Komisja Europejska prowadzi prace nad Pakietem Mobilności, który będzie miał decydujący wpływ na przyszłość polskiego rynku transportowego. Przedstawiciele ministerstwa infrastruktury i budownictwa zapewnili przewoźników, że będą negocjować z urzędnikami w Brukseli i proponować rozwiązania, które nie zaszkodzą polskiemu rynkowi transportowemu.
W propozycjach Komisji znalazły się między innymi zapisy o minimalnym wynagrodzeniu czy obowiązkowym odpoczynku.
Jak mówi szef zrzeszenia przewoźników międzynarodowych, Jan Buczek, skutkiem tych propozycji może być utrudniony dostęp naszych przewoźników do europejskiego rynku.
Projekt Pakietu Mobilności powinien zostać opublikowany przez Komisję Europejską 31 maja tego roku. To zestaw różnego rodzaju dokumentów, w którym między innymi będą regulowane zasady pracy kierowców zatrudnionych w międzynarodowym transporcie drogowym.
Sporny odpoczynek
Jednym z punktów spornych jest kwestia odpoczynku kierowców. Rodzime firmy utrzymują, że nocleg w kabinie samochodu jest wystarczający. Innego zdania są europejscy urzędnicy.
Prezes powiedział, że ZMPD zgadza się z propozycją dotyczącą możliwości kumulowania czasu, jaki kierowca musi spędzić poza kabiną samochodu, aby dłużej odpocząć.
- Udało się poprzez wielomiesięczne niełatwe negocjacje doprowadzić do takiej możliwości, że po tygodniu pracy i odpoczynku spędzanym w kabinie, kierowca może pracę kontynuować, ale po powrocie do bazy (...) można byłoby taki odpoczynek z kilku tygodni komasować. Chodzi o to, żeby nie było sytuacji, że po dwóch tygodniach kierowca musi opuszczać kabinę i szukać przygodnego miejsca do spania - wyjaśnił.
Graniczne 15 dni
- Polska branża transportowa postuluje, by kierowca w międzynarodowym transporcie drogowym dopiero po 15 dniach pracy na terenie danego kraju zaczął podlegać lokalnym przepisom - poinformował prezes Jan Buczek.
- Obecnie w niektórych państwach obowiązują takie zasady, że wjeżdżając na teren takiego kraju, powinniśmy zgłosić obecność naszego kierowcy i zastosować się do przepisów wewnętrznych narzuconych przez takie czy inne państwo. Tu dostrzegamy cały szereg nieprawidłowości, bo przykładowo stosując się do niemieckich, francuskich, czy włoskich przepisów jesteśmy zmuszani do łamania polskich regulacji. Z tym się zgodzić nie jesteśmy w stanie - powiedział.
- Komisja Europejska dostrzegła to i obecnie jedynym spornym elementem jest kwestia liczby dni, w czasie których, w międzynarodowym transporcie drogowym kierowca nie podlegałby tym przepisom. Obecnie mówi się o propozycji od pięciu do dziewięciu dni. Naszym zdaniem dopiero po 15 dniach kierowca powinien podlegać wewnętrznym regulacjom obowiązującym na terenie poszczególnych państw - dodał.
Koniec tzw. letter boxów
Buczek poinformował, że kolejną kwestią, którą KE chce uregulować, jest likwidacja tak zwanych letter boxów.
- To są miejsca (...) które powstały jako specyficzna forma pozyskiwania kadr do pracy w transporcie. Zachodnie duże koncerny transportowe otwierają takie przedstawicielstwa, które są niczym innym jak skrzynką kontaktową, poprzez którą zatrudniają masowo kierowców. Taka firma nie wykonuje żadnej działalności i nie generuje żadnych korzyści gospodarczych w kraju, w którym jest zarejestrowana. KE uznała, że jest to działanie szkodliwe - powiedział.
Piotr Szymański, stały przedstawiciel Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych przy Unii Europejskiej powiedział, że po przyjęciu propozycji pakietu przez KE, regulacje muszą zostać jeszcze zaakceptowane przez Parlament Europejski, a sam proces akceptacji może potrwać od dwóch do trzech lat.