Resort Finansów chce monitorować drogowy transport tzw. wrażliwych towarów, w tym objętych akcyzą. W ten sposób liczy na uszczelnienie sytemu podatkowego i wyższe dochody z VAT. A chodzi o 330 mln zł w tym roku i ponad miliard w przyszłym. - Uszczelnienie tak, ale nie naszym kosztem – krytykuje pomysł rządu Marek Tarczyński, prezes Polskiej Izby Spedycji i logistyki.
Pakiet przewozowy, który we wtorek przyjął rząd, to trzecia duża regulacja, która według rządu ma doprowadzić do zlikwidowania szarej strefy i przestępstw m.in. na rynku paliw. Z jej powodu każdego roku budżet państwa traci około 10 mld zł. Pierwszym krokiem w kierunku uszczelnienia systemu był tzw. pakiet paliwowy, a następnie energetyczny.
"Jednym z najważniejszych zadań szefa Krajowej Administracji Skarbowej jest zwiększenie wpływów do budżetu państwa przez skuteczniejsze ograniczanie szarej strefy - zwalczanie nielegalnie prowadzonej działalności gospodarczej. Pakiet przewozowy będzie stanowić narzędzie do walki z nieuczciwymi podmiotami, które nielegalnie wprowadzają do obrotu paliwa płynne, skażony alkohol, susz tytoniowy czy wyłudzają zwrot niezapłaconych podatków" - napisano w komunikacie po posiedzeniu rządu.
Nowe prawo pozwoli skarbówce śledzić transporty zarówno z paliwem, jak i innymi towarami wrażliwymi, czyli np. tytoniem albo alkoholem. W jaki sposób? Każda z ciężarówek będzie musiała posiadać lokalizator GSM-GPRS. Jego brak, albo kłopoty z funkcjonowaniem momentalnie łączą się wysokimi karami finansowymi. Kierowcy, którzy nie dopełnią obowiązku, zapłacą do 7,5 tys. zł.
Wyjaśnijmy, że z zebranych w ten sposób danych będą mogli korzystać między innymi funkcjonariusze służby celno-skarbowej, policji, Straży Granicznej czy Inspekcji Transportu Drogowego.
Pakiet przewozowy zobowiązuje również firmy transportowe do specjalnych zgłoszeń w e-rejestrze. Przed wysyłką transportu muszą uzyskać ważny 10 dni numer referencyjny. W przypadku nieprawidłowości wysyłający lub odbierający towar muszą liczyć się z karą co najmniej 20 tys. zł.
Ponad miliard złotych do budżetu
Jak szacuje ministerstwo, rygorystyczne prawo ma przynieść 330 mln zł dodatkowych dochodów już w tym roku. Jak wynika z oceny skutków regulacji dla najnowszej wersji ustawy do budżetu 2018 roku ma dzięki tym rozwiązaniom wpłynąć ponad miliard złotych.
"Szacowany, łączny dodatkowy dochód budżetu państwa w "zerowym" roku wynikający z wprowadzanej regulacji, pod warunkiem uzyskania pełnej gotowości operacyjnej służb kontrolnych w IV kwartale, wyniesie około 330 mln zł. W związku ze zmniejszaniem się strefy uszczupleń w branżach poddanych kontroli, w kolejnych latach szara strefa będzie się zmniejszała o kolejne 10 proc., co w 2018 rok zwiększy dochody o 1,067 mld zł, zaś w roku 2019 o 900 mln zł z tendencją malejącą do kwoty 431 mln zł" – czytamy w projekcie ustawy.
Transport protestuje
Transportowcy nie pozostawiają jednak na nowych pomysłach suchej nitki, zalewając twórców przepisów falą krytyki. - Nie kwestionujemy samej idei walki z szarą strefą i uszczelnienia sytemu, ale nie chcemy być w tym systemie grupą, która będzie płacić za nieuczciwych przedsiębiorców. Uszczelnienie tak, ale nie naszym kosztem – protestuje Marek Tarczyński, prezes Polskiej Izby Spedycji i logistyki.
Jak wyjaśnia, z punktu widzenia transportu, rozwiązania pakietu drogowego nie są korzystne. Nakładają bowiem na kierowców i właścicieli firm dodatkowe obowiązki, za których niedopełnienie czekają poważne, bardzo daleko posunięte restrykcje.
Polską Izbę Spedycji i logistyki niepokoi również zapis w ustawie, który określa listę transportowanych towarów objętych tym szczególnym dozorem i monitoringiem. - Będzie ona ustalana rozporządzeniem, co może skutkować tym, że do pierwotnej grupy towarów wysokiego ryzyka będzie można dopisywać coraz to nowe towary – zauważa prezes Tarczyński.
Jego zdaniem nowe regulacje niewątpliwie podniosą również koszty transportu, a pełzające rozszerzenie listy towarów może doprowadzić wręcz do paraliżu transportu.
- Nie do końca przemyślane regulacje, które podobno mają przynieść korzyści w postaci uszczelnienia systemu podatkowego, odbiją się negatywnie na naszej branży. Nie zgadzamy się na pogłębianie kryzysu w transporcie – dodaje Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.
ZMPD sprzeciwia się działaniom, które, jego zdaniem, tylko z pozoru mogą poprawić sytuację. Zapewnia też, że jest gotowe wywiązać się z obowiązków posiadania i stosowania urządzeń monitorujących i ich udostępniania odpowiednim służbom do kontroli. - Jednak nie można przenosić na nas odpowiedzialności za nieuczciwość innych. To nie my dokonujemy lewego obrotu towarem, naszym zadaniem jest transport od nadawcy do odbiorcy – mówi prezes Buczek.
- Taki kształt regulacji to prezent dla przemytników. Uwagę i kontrolę kieruje się bowiem nie na tych, którzy dokonują obrotu, ale firmy i ich kierowców, które wynajmowane są do transportu – dodaje ostrzej szef Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.
Przedsiębiorcy liczą na korzyści
Nie wszyscy są jednak tak krytyczni wobec nowych przepisów. - Uważamy, że działania ustawodawcy to krok w dobrą stronę, choć jednocześnie zgadzamy się z drobnymi uwagami zgłaszanymi przez organizacje branżowe – podkreśla Dariusz Cegielski, prezes Trans Polonii, firmy specjalizująca się w cysternowym transporcie paliw, które stanowią około 2/3 osiąganych przychodów w ramach Grupy.
Jak przekonuje Cegielski, jego firma spełnia wymogi stawiane przez planowane regulacje, choćby w postaci nowoczesnego systemu GPS i już widzi korzyści z regulacji, które uderzają w szarą strefę.
- W III kwartale 2016 r. osiągnęliśmy w tym segmencie 35,3 mln zł sprzedaży. Nasze obserwacje związane z wcześniejszymi regulacjami wprowadzonymi w sierpniu ubiegłego roku, czyli pakietem paliwowym, wskazują na pewien wzrost popytu na paliwa pochodzące z dużych koncernów, a w mniejszym stopniu – z szarej strefy – zauważa prezes Trans Polonii.
Z tego też powodu uważa, że wejście w życie nowych regulacji pakietu przewozowego, pozwoli na dalsze ograniczenie szarej strefy w transporcie paliw. - Stawiane obowiązki, jak i wysokie kary mogą wpłynąć na liczbę podmiotów obecnych w branży. Innymi słowy, klienci mogą w większym stopniu stawiać na sprawdzonych, profesjonalnych i gwarantujących bezpieczeństwo przewoźników – zaznacza Dariusz Cegielski.